W wystąpieniu na sesji plenarnej pt. "Koniec pozimnowojennych iluzji: czy Europa potrzebuje nowego porządku?" w czasie odbywającego się w Sopocie Europejskiego Forum Nowych Idei Bronisław Komorowski przywołał słowa prezydenta USA w momencie gdy Rosja zaatakowała Ukrainę. Pytany wówczas, czy to oznacza odbudowę imperium rosyjskiego prezydent USA powiedział, że Rosja musi się pogodzić z tym, że nie jest już mocarstwem światowym, że nie jest i nigdy już nie będzie mocarstwem regionalnym. Komorowski przyznał, że "każdy naród, państwo ma prawo a nawet obowiązek myślenia w kategoriach własnej wielkości, własnego znaczenia". "Ale problem polega na tym, że różnie się tę wielkość definiuje i różnymi metodami do niej się dąży" - zaznaczył. Wyraził przekonanie, że "nasza wielkość, świata Zachodu powinna być budowana wokół koncepcji świata otwartego, w oparciu o wielkość gospodarczą, polityczną oraz prawa człowieka i obywatela". Jak zauważył, "problem polega na tym, że na świecie wiele państw i narodów myśli w innych kategoriach o własnej wielkości, w kategoriach obszarów wpływów, decyzji, ograniczenia cudzej suwerenności i wolności, narzucenia swojej woli". B.prezydent dodał, że "w Polsce rozumiemy potrzebę wielkości Rosji, ale chcielibyśmy, aby ta wielkość realizowała się w taki sposób, aby nie uszczuplać prawa do wolności i suwerenności oraz marzeń o własnym wielkim świecie sąsiadów rosyjskich". Komorowski wyraził przekonanie, że "wielkość Rosji powinna być realizowana na drodze modernizacji tego kraju, rozwoju gospodarczego, także w uczestniczeniu w integrowaniu się całego świata zachodniego, a jest niestety realizowana na drodze sprzecznej z naszymi interesami". "To największe zagrożenie dla wielkości Rosji" Jak ocenił, "problem polega na tym, że dziś Rosja jest rządzona przez ekipę, która uważa, że właśnie autorytarny system, mniej czy bardziej oparty o system oligarchicznego zarządzania gospodarką, jest najskuteczniejszym wzorem na wielkość Rosji". Według niego "ta wielkość będzie wielkością przejściową". "Rosja nigdy nie będzie trwałym imperium jeśli nie zmodernizuje się wewnętrznie" - zaznaczył. B. prezydent uważa, że "największym zagrożeniem dla dobrze pojętej wielkości Rosji jest obecny model rządzenia tym krajem, którego słusznie wszyscy się obawiamy". Według b.prezydenta "nastąpi korekta polityki rosyjskiej, zmiana ekipy, która wyznacza kierunek działania państwa rosyjskiego". Przyznał, że "nie wie kiedy i na jakiej drodze". "Ale ta zmiana nieuchronnie nastąpi i należy z nią wiązać nadzieje na modernizację, demokratyzację i szukanie możliwości współpracy w procesie integrowania się świata zachodniego". Komorowski zauważył, że "problem Rosji nakłada się na szersze zjawisko w skali światowej, w której odchodzi w przeszłość model ukształtowany po zakończeniu zimnej wojny, dominacji jednego mocarstwa". Jak dodał, "dziś świat zachodni traci na znaczeniu, na sile, pojawiają się na świecie różne bieguny oddziaływania". "To trzeba dostrzec i w porę wyciągnąć wnioski" - podkreślił. - Zmienia się świat, Zachód też powinien się zmieniać, jeśli chcemy odgrywać rolę atrakcyjnego wzorca, wielkiej siły - dodał. Komorowski jest przekonany, że "skończył się czas dominacji świata zachodniego na świecie, ale nadal jest on atrakcyjny i powinniśmy z niej uczynić siłę poprzez pogłębienie integracji europejskiej". - Bogactwo świata zachodniego, które nie minie jeszcze długo, jest najlepszą reklamą we wszystkich krajach i społeczeństwach świata zewnętrznego - powiedział b.prezydent. Podkreślił, że "ta iluzja pozimnowojenna prysła o wiele wcześniej, kiedy okazało się, że system postkomunistyczny po rozpadzie okazał się tylko przerwą strategiczną bo problemy pozostały". Ocenił, że koniec "tej iluzji" nastąpił w 2008 r. w momencie wojny na Kaukazie, którą, według b. prezydenta, świat zachodni powinien poważniej potraktować. - Nie jest przypadkowe, że gdy Zachód tkwił w dalszych iluzjach co do trwałości dobrych zmian, to w tym samym czasie pozytywne zmiany w Rosji były wykorzystywane na przygotowanie agresywnych narzędzi politycznych - tłumaczył Komorowski. Podał, że gdy w NATO spadały nakłady na obronność to w Rosji - rosły z roku na rok. "UE po zimnej wojnie popadła w samozachwyt" Fiodor Łukianow, redaktor naczelny "Russia in Global Affairs" podczas dyskusji zauważył, że "w Rosji nastąpią zmiany, ale nie będą one miały nic wspólnego z tym, czego chce Unia Europejska". Ocenił, że "UE po zimnej wojnie popadła w samozachwyt i uważa, że wie, co Rosja powinna zrobić i co jej potrzeba, a jeśli to się nie zgadza, to wini za to Rosję". Przyznał, że "zmiana w Rosji jest nieuchronna, ale w przyszłości trudnej do oceny". Zaznaczył jednak, że "może to nastąpić szybciej niż możemy się spodziewać". Eugene Rumer, dyrektor Carnegie Endowment for International Peace (USA) zauważył, że “zarówno Rosja jak i zachód nie wykazują chęci do zmiany". Ocenił, że "nie jest to nowa zimna wojna". Przyznał jednak, że "jesteśmy zmuszeni na nowo przeanalizować sytuację po zimnej wojnie. "Rosja nie jest Związkiem Radzieckim, ale wciąż jest istotnym graczem na kontynencie euroazjatyckim i może sprzeciwić się polityce zachodu" - podkreślił. Ocenił, że "Rosja ma istotne znaczenie, włączając w to niestety wydarzenia też w Syrii". Rumer przyznał, że "USA też przechodzą zmiany. - Jesteśmy zmęczeni 15-letnim prowadzeniem wojny a przyszłość naszych interwencji zagranicznych jest kwestionowana - mówił. Podał, że z tego też wynika sposób, w jaki USA reagują na kryzys w Syrii, gdzie nie mają roli przywódcy. Europejskie Forum Nowych Idei odbywa się w Sopocie po raz piąty; w spotkaniu uczestniczy ponad tysiąc osób ze świata nauki, biznesu i polityki. Do głównych tematów tegorocznego Forum należą: kryzys migracyjny, rosnące radykalizmy i nierówna dystrybucja dochodów.