Prezydent razem z żoną Anną Komorowską uczestniczył w środę w debacie "W trosce o Najmłodszych Obywateli RP - opieka i edukacja", odbywającej się w ramach Forum Debaty Publicznej "Solidarne społeczeństwo, bezpieczna rodzina". Spotkanie zostało zorganizowane we współpracy z Rzecznikiem Praw Dziecka i Fundacją Rozwoju Dzieci im. Jana Amosa Komeńskiego. Minister w Kancelarii Prezydenta prof. Irena Wóycicka przypomniała, że ponad rok temu prezydent podpisał ustawę o formach opieki nad dziećmi do lat trzech, zwaną ustawą żłobkową. Zaznaczyła, że jest to trudna ustawa, bo jej realizacja zależy od współpracy wielu instytucji. - Trudno spodziewać się spektakularnych efektów po roku obowiązywania, ale to dobra okazja, by porozmawiać, co trzeba w ustawie zmienić lub poprawić - mówiła. - Warto zastanowić się nie tylko nad pieniędzmi, ale i nad uproszczeniem przepisów, nad działaniami, które by upowszechniły dobre wzorce. Bo przecież ustawa może pokazać cały szereg bardzo ciekawych rozwiązań, dobrych rozwiązań, wartych upowszechnienia, skopiowania ich albo rozbudowania - mówił prezydent. Z kolei żona prezydenta Anna Komorowska podkreślała, że instytucjonalne wsparcie rodzicielstwa w opiece nad dzieckiem będzie miało mniejsze znaczenie, jeśli rodzice sami nie będą mieć świadomości, jak ważna jest sprawa wychowania dziecka. Zachęcała rodziców do szukania rozwiązań, dzielenia się doświadczeniem w wychowaniu dzieci i organizowania się w grupy tak, by mocniej mogli naciskać na parlament, rząd i samorządy. Mówiła, że wsparcie ze strony innych rodziców jest bardzo istotne, podkreślała też, że rodzice powinni pamiętać, jak ważne jest poświęcanie dzieciom czasu i uwagi. "Państwo ma obowiązek wspierać rodzinę" Rzecznik praw dziecka Marek Michalak przypomniał, że państwo ma obowiązek wspierać rodzinę, m.in. pomagając jej - instytucjonalnie, finansowo - w opiece nad dzieckiem. Wskazał, że inwestycje w rozwój i zdrowie małych dzieci najbardziej opłacalne, przynoszą w przyszłości największe zyski. Dodał, że podczas prac nad ustawą bardzo zabiegał o wprowadzenie przepisu zobowiązującego samorządy do prowadzenia rejestru żłobków i klubików, aby była możliwość ich realnej kontroli. Wcześniej nie wszystkie placówki działające na podstawie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, funkcjonowały właściwie. Teraz się to w znacznym stopniu zmienia. Zaznaczył, że uregulowania prawnego wymaga kwestia żywienia. Jego zdaniem to pilne, bo w wielu placówkach dieta jest niewłaściwa. Wicedyrektor Departamentu Polityki Rodzinnej w MPiPS Janina Szumlicz poinformowała, że od wprowadzenia ustawy przybyło ok. 170 instytucji opieki dla najmłodszych dzieci i ponad 30 tys. miejsc. Jej zdaniem istotne jest to, że nowe zróżnicowane formy opieki są wykorzystywane, cenne jest wyjście niań z szarej strefy (dotychczas legalnie zatrudniono 7,6 tys. niań). Przypomniała, że resort wspiera gminy finansowo w tworzeniu nowych miejsc opieki w ramach programu "Maluch" (w zeszłorocznej edycji dofinansowano 3,5 tys. miejsc, w pierwszej turze tegorocznego programu 2,5 tys. kolejnych). Szumlicz przyznała jednak, że dotychczasowe doświadczenia wskazują na istotną barierę finansową dla samorządów - aby otrzymać rządową dotację, muszą wyłożyć własne środki, co dla wielu, zwłaszcza biedniejszych, jest poważnym problemem. Jej zdaniem warto rozważyć łączne podejście do opieki i edukacji dzieci w wieku 0-5 lat - od zakończenia urlopu rodzicielskiego do rozpoczęcia edukacji szkolnej, np. przez tworzenie zespołów żłobkowo-przedszkolnych. - W tym kierunku zapewne będą szły nowelizacje ustawy - zapowiedziała. Także obecni na spotkaniu samorządowcy przekonywali, że możliwość tworzenie żłobko-przedszkoli rozwiązałaby wiele problemów i przede wszystkim obniżyłoby koszty ich prowadzenia - nie byłoby konieczności zatrudniania m.in. drugiego dyrektora, księgowej itd. Również badania Fundacji Rozwoju Dzieci im. Jana Amosa Komeńskiego, przeprowadzone w marcu i kwietniu wśród przedstawicieli 54 gmin i 34 żłobków, wskazują na potrzebą tworzenia tego rodzaju zespołów placówek. Rozwiązałoby to problemy, jakie stwarzają np. przepisy budowlane, przeciwpożarowe i sanitarne. Badania pokazały, że 46 proc. gmin obawia się braku środków na tworzenie i prowadzenie placówek, 18 proc. braku zainteresowania ze względu na wysokie bezrobocie kobiet, co tworzy swoiste błędne koło, bo te placówki miały być otwierane po to, by umożliwić rodzicom powrót do pracy.