Spotkanie z marszałkiem Sejmu prowadził red. Konrad Piasecki, dziennikarz RMF FM i felietonista portalu INTERIA.PL. Bronisław Komorowski odpowiadał na pytania internautów przesłane do serwisu CZATeria, a dotyczyły one m.in. kampanii wyborczej, poglądów kandydata, stosunku do Jarosława Kaczyńskiego i relacji z Januszem Palikotem. Ojciec chrzestny Jako swojego "politycznego ojca chrzestnego" kandydat Platformy wymienił Tadeusza Mazowieckiego. Wrogów politycznych marszałek woli "nie nazywać", a przeciwnikami są ci, którzy chcą mu odebrać "dumę z działalności politycznej". Polityka dla Komorowskiego, bardziej niż "domeną miłości", jest współdziałaniem ludzi o wspólnych poglądach", a - jak przyznał - przyjaźnie zawiera raczej w życiu prywatnym. - Polityka jest rodzajem służby narodowi, a nie kariery - oznajmił. Co zrobi Bronisław Komorowski, jeśli Kaczyński wygra wybory? Marszałek "nie komentuje czarnych scenariuszy". Hegemonii PO w polityce się nie boi, bo takie hasła głoszą "ci, którzy sami byli hegemonami", a Donald Tusk "nie jest bratem" marszałka. Komorowski zapowiedział prezydenturę, która bazuje na współpracy, ale także na niezależności i poszanowaniu kompetencji. Podam rękę Kaczyńskiemu Marszałek Komorowski wypomniał Kaczyńskiemu, że ten współrządził z Samoobroną i LPR-em, a także, że stworzył atmosferę polityczną, która "przyczyniła się do śmierci Barbary Blidy". Zapewnił przy tym, że po wygranych wyborach poda rękę przegranemu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Twierdzi, że "fałszywa tezą" jest stwierdzenie, że to jego zapowiedź o wycofaniu wojsk z Afganistanu mogła przyczynić się do dzisiejszego ataku na polską bazę wojskową, w której zginął polski żołnierz. Zwrócił uwagę, że Obama mówił o wycofaniu już w grudniu 2009 roku i sprawa przekazywania Afgańczykom kompetencji "nie jest niczym nowym". Palikota u swoim boku marszałek toleruje dlatego, że "trudno odcinać się od przyjaciół" i że "przywiązuje się do współpracowników", jak - co uznał za niefortunne - do ministra Szeremietiewa. - Czasami wpadam w pułapkę nadmiernego przywiązania do pracowników. Taka wpadka polegała na niewyciągnięciu w porę wniosków przy współpracy z panem ministrem Szeremietiewem - mówił Komorowski w INTERIA.PL. Palikot jest uwielbiany - Palikot w wielu środowiskach ma znakomite notowania i jest uwielbiany. Ja nie mam wpływu na Palikota, tak samo, jak Kaczyński nie ma wpływu na tego, który rzucił we mnie penisem w Londynie. Jeśli chodzi o stosunki państwo-Kościół, Komorowski uważa, że "trzeba stać na gruncie soboru watykańskiego". Twierdzi, że ludzie o innym poglądzie muszą mieć pełną swobodę działania. - Jestem gorącym zwolennikiem wzajemnego poszanowania autonomii - mówił marszałek. "Co pan sądzi o legalizacji jednopłciowych związków partnerskich - nie mam na myśli "ślubów", ale zwykłe podpisy złożone w USC" - dopytywał internauta podpisujący się jako krzych.w123. - Dobrze sądzę. Jeśli trzeba coś w prawie zmienić - to uważam, że jak najbardziej trzeba to zrobić - trzeba pomóc takim parom - odparł kandydat PO. Bronisław Komorowski uważa, że należy "ograniczyć konieczność płacenia za studia". Natomiast najlepszą formą wspierania rodzin byłyby regulacje w prawie podatkowym. - Dzisiejsza ulga ok. 1000 złotych za dziecko mogłaby być większa - uważa marszałek. Haki? Komorowski opowiada się za okręgami jednomandatowymi, bo sprawdziły się w wyborach samorządowych. Wizy do USA - uważa - należy negocjować, a nie prosić o nie. Haki? "Mogą na mnie być, ale nieprawdziwe" - stwierdził marszałek. - Od razu się przyznaję - mówił Komorowski - że mój dziadek z armii rosyjskiej był piratem na Wołdze. Ale z tego, co wiem, dziadek Kaczyńskiego też był w rosyjskim wojsku. Prezydencki kandydat PO uważa, że nie wolno robić straszaka z prywatyzacji szpitali, bo "istotne jest, by ludzie nie płacili za leczenie, a to, komu płaci państwo, to inna sprawa". Uważa, że darmowa służba zdrowia powinna być podstawą lecznictwa. Odpowiadając na pytanie o poparcie swojej kandydatury przez gen. Jaruzelskiego, Komorowski zapewnił, że jest zwolennikiem "zakopania toporów". - Choć byłem przeciwnikiem PRL-owskiego reżimu - dodał. Pytany o ocenę przyczyn "katastrofy smoleńskiej" stwierdził, że była "splotem okoliczności: pogody, błędów ludzkich i presji, by wylądować". Politykiem, którego marszałek Komorowski uważa za wzór, jest kanclerz Niemiec Angela Merkel. - Jest naturalna i nie poddaje się PR-owskim naciskom - wyjaśnił kandydat Platformy. Przeczytaj pełną relację z wideoczatu w INTERIA.PL Internauci też mają swoich polityków