"Oryginalny pomysł, aby sugerując z jednej strony, że jest zagrożona demokracja, jednocześnie z tej demokracji w pełni korzystać" - powiedział Komorowski w porannym wywiadzie dla Radia Zet. "Sam fakt odbycia tych demonstracji jest pośrednio dowodem na to, że demokracja w Polsce ma się nienajgorzej" - podkreślił. "Myślę, że tak samo jest, jeśli chodzi o zagrożenia wolności słowa; i tak dalej. To są takie pomysły, żeby mobilizować członków własnej partii, własne zaplecze polityczne. To niewiele ma wspólnego z realną polityką" - mówił. W jego ocenie niebezpieczne jest to, bez względu na to, ile osób uczestniczyło w demonstracji, że gromadzi się ludzi w Polsce pod hasłem "sfałszowano wybory". "To jest oczywiście próba robienia polityki partyjnej kosztem wiarygodności polskiej demokracji, polskiego państwa i to mi się po prostu nie podoba" - mówił. "Tym bardziej, że to niewiele ma, albo nie ma nic wspólnego z rzeczywistością" - dodał. "Jak można jednocześnie apelować, żeby przyjechali kandydujący z list Prawa i Sprawiedliwości i mówić im, że wygrali w wyniku sfałszowania wyborów. To jest nielogiczne wewnętrznie, ale nie wszystko w polityce rządzi się logiką" - ocenił prezydent. Podkreślił, że nie dziwi go decyzja biskupów o wycofaniu się z komitetu honorowego marszu i ocenia to jako prawidłowy krok. "Zdaje się, że ci biskupi byli wcześniej w komitecie honorowym marszu, tylko ten marsz się zmienił. Marsz kiedyś był marszem pamięci historycznej, a w tym roku PiS postanowiło nadać mu charakter głównie wydarzenia związanego z bieżącą polityką i atakiem z tytułu rzekomo sfałszowanych wyborów" - zaznaczył. Prezydent Komorowski atakuje opozycję! Dyskutuj na forum!