- Pan marszałek Komorowski niepotrzebnie stracił okazję, żeby w sprawach wsi i rolnictwa siedzieć cicho tak, jak siedział do tej pory, dlatego że na tych sprawach się nie zna - powiedział na konferencji prasowej w Sejmie europoseł PiS, wiceprzewodniczący komisji rolnictwa i rozwoju wsi w Parlamencie Europejskim Janusz Wojciechowski. W jego opinii Komorowski "dał temu przykład dzisiaj, występując przed związkiem kółek i organizacji rolniczych". - Mówił na przykład o tym, że traktat akcesyjny gwarantuje polskim rolnikom równe dopłaty po 2013 roku - zaznaczył Wojciechowski. Jak podkreślił, jest to "oczywista nieprawda", ponieważ "traktat akcesyjny niczego takiego nie gwarantuje". - Wręcz przeciwnie traktat akcesyjny, jeżeli nic się nie zmieni, gwarantuje nierówność polskich rolników - powiedział. Podczas wtorkowego spotkania z uczestnikami krajowego zjazdu Kółek i Organizacji Rolniczych Komorowski powiedział: "jest problem wysiłku państwa polskiego na rzecz zrealizowania tego, co jest zapisane w traktacie akcesyjnym, że po roku 2013 powinien obowiązywać jednakowy system dopłat do działalności rolniczej, który istnieje w stosunku do krajów starej UE, to jest ten moment, o którym wszyscy marzymy, bo to musi oznaczać zwiększenie dopływu środków, także na polską wieś". Wojciechowski pytał Komorowskiego, jak chce walczyć o sprawy polskiego rolnictwa, jeżeli "w ogóle nie wie, o co trzeba walczyć". Według Wojciechowskiego, gdyby nic się nie zmieniło w stosunku do zapisów traktatu akcesyjnego, to po 2013 roku Polska znalazłaby się na jednym z ostatnich miejsc wśród krajów członkowskich Unii Europejskiej pod względem wysokości dopłat dla rolnictwa. Polscy rolnicy - przekonywał Wojciechowski - mogliby otrzymać około 187 euro dopłaty do hektara, gdy tymczasem rolnicy niemieccy otrzymywaliby około 344 euro. - To dopiero trzeba zmienić i to się może stać w twardej walce, dlatego że oczywiście kraje starej Unii chcą bronić swoich przywilejów, swoich wyższych dopłat, zależy im na tym, żeby to utrzymać. Do tego potrzebna jest bardzo silna akcja polityczna wszystkich sił politycznych w Polsce z prezydentem Rzeczypospolitej na czele - powiedział Wojciechowski. Zdaniem Wojciechowskiego nawet kraje tzw. starej Unii przyznają, że istnieje niesprawiedliwość w dopłatach dla rolnictwa. - Uznała to też Komisja Europejska w odpowiedzi na pytania posłów PiS w PE, że to trzeba zmienić. Ale trwają gorączkowe próby znalezienia innego uzasadnienia, żeby utrzymać tę nierówność - powiedział. Jak ocenił, gdyby prezydentem Polski został człowiek, który tego nie rozumie, byłoby to "dramatem dla polskich rolników, bo ta walka musiałaby być przegrana". Zaznaczył, że wyrównanie dopłat dla polskich rolników jest jednym z głównych postulatów PiS. - Prezydent Kaczyński - jeżeli zostanie prezydentem, w co głęboko wierzę - gwarantuje podjęcie tej walki i doprowadzenie przynajmniej do zmniejszenia tych dysproporcji, które są ewidentne - powiedział Wojciechowski. Zaznaczył ponadto, że nie jest również prawdą, że brytyjscy konserwatyści, z którymi PiS jest w sojuszu w europarlamencie, chcieli likwidacji Wspólnej Polityki Rolnej UE. Na dowód pokazał program torysów z lutego 2010 roku, którym - jak zaznaczył - "nie ma ani słowa" o likwidacji WPR. Zdaniem Wojciechowskiego "polska wieś jest bardzo krytyczna wobec polityków i na pewno pozna się na swoich fałszywych obrońcach, którzy o sprawach wsi przypomnieli sobie na pięć dni przed wyborami, a dzień po wyborach o nich zapomną". Z kolei wiceprzewodniczący sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztof Jurgiel (PiS) skrytykował obecny rząd za brak "konkretnego, kompleksowego programu dla polskiego rolnictwa". - Domagamy się tego w komisji rolnictwa od trzech lat i nikt tego nie chce przedstawić - powiedział. Ponadto - zdaniem Jurgiela - obecna ekipa rządowa doprowadziła do destabilizacji na rynkach rolnych. - Produkcja rolna stała się w wielu obszarach nieopłacalna - ocenił. Skrytykował też rząd PO-PSL za niewykorzystywanie środków z UE na inwestycje w rolnictwie. - Widać to szczególnie obecnie, gdzie z 2 mld zł zaplanowanych przez rząd PiS na melioracje, wały przeciwpowodziowe nie wykorzystano do dnia dzisiejszego ani złotówki - zaznaczył. Jednocześnie zwrócił uwagę, że rząd PiS w 2006 roku przyjął wspólnie z dziesięcioma krajami europejskimi memorandum przeciwko ograniczeniom Wspólnej Polityki Rolnej UE. - Następnie realizowaliśmy przez dwa lata program rolny, który był przyjęty w 2004 roku. Realizacja tego programu doprowadziła do opłacalności produkcji rolnej w Polsce. (...) Przyjęliśmy ustawę o biopaliwach, która może uregulować rynek biopaliw, niestety ten rząd tej ustawy nie realizuje. Przygotowaliśmy dokumenty programowe, które powinny być teraz realizowane - mówię tutaj w szczególności o programie rozwoju obszarów wiejskich - niestety obecny rząd nie potrafi tych środków wykorzystywać - powiedział Jurgiel.