- Chciałem serdecznie prosić, aby pokazać, że Polacy nawet wypoczywając, ciesząc się wakacjami, potrafią uczestniczyć w procedurach demokratycznych - powiedział Komorowski. Dodał, że on sam odebrał już zaświadczenie uprawniające do głosowania poza miejscem stałego zameldowania. - Warto namawiać wszystkich, póki jeszcze można - a można do jutrzejszego dnia, żeby takie zaświadczenie w swojej gminie wzięli i z niego skorzystali głosując 4 lipca - przekonywał. Komorowski mówił, że głosować należy "według tego, co komu w sercu gra". - Ale głosować trzeba - zaznaczył. Kandydat PO stwierdził też, że nad polskim Bałtykiem widać najlepiej, jak "Polska się wspaniale zmienia i jak może się zmienić jeszcze bardziej, jeśli zadbamy o to, żeby zgoda budowała". - Tutaj widać dobrą pracę ludzką, widać, że potrafimy coraz lepiej pracować i coraz lepiej wypoczywać - mówił Komorowski. Dziękując za poparcie w pierwszej turze poprosił o "jeszcze więcej" w najbliższą niedzielę. - Tutaj są rodacy, którzy przyjechali nad polski Bałtyk wbrew propozycjom, aby jechali do Egiptu. Ja chciałem państwa zapewnić, że jeśli Polska nadal będzie rozwijała się tak, jak się rozwija, to będzie nas stać na jeżdżenie do każdego egzotycznego kraju. Ale jestem przekonany, że zawsze polscy politycy będą namawiali do tego, żeby wypoczywać przede wszystkim nad polskim morzem, nad Bałtykiem - dodał kandydat PO. Wcześniej Komorowski odwiedził rodzinne gospodarstwo rolne państwa Wawreńczuków we wsi Redło w gminie Osina, gdzie zjadł śniadanie z braćmi Piotrem i Tomaszem, właścicielami tego 380-hektarowego gospodarstwa. Na śniadanie podano wędliny własnej roboty, a także kaszankę na ciepło i jajecznicę, a na deser - ciasto truskawkowe. W czwartek Komorowski ma jeszcze odwiedzić m.in. Kołobrzeg, Słupsk, Człuchów i Chojnice.