Grupa ta zwróciła się w liście otwartym do prezydentowej Anny Komorowskiej o pomoc w zorganizowaniu takiej pielgrzymki, do której miałoby dojść 10 października, pół roku po tragedii. Inicjatorzy chcieliby, aby w tej podróży do Smoleńska uczestniczyły rodziny wszystkich ofiar. Zaproponowali też, że mogliby zabrać ze sobą krzyż z Krakowskiego Przedmieścia, dla którego - jak zaznaczają - "tak trudno znaleźć właściwe miejsce akceptowane przez wszystkich". - Doceniam ogromną odwagę, determinację tych rodzin w konsolidowaniu, a nie dzieleniu środowiska rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - powiedział Komorowski w piątek dziennikarzom. - Jestem całym sercem, całą duszą za tą inicjatywą, która oznacza przecież możliwość przełamania absolutnego dramatu, w jakim się znaleźliśmy - podziałów i konfliktów dzielących nawet te nieszczęsne rodziny - podkreślił prezydent. Zaznaczył, że ocenia tę inicjatywę jako bardzo ważną. Prezydent rozmawiał z dziennikarzami w podkrakowskich Tomaszowicach, gdzie wziął udział w konferencji o roli Kościoła katolickiego w integracji europejskiej. Później wypowiadał się w tej sprawie na Łotwie, gdzie w piątek po południu rozpoczął wizytę. Podkreślił, że chciałby, aby inicjatywa jednoczyła coraz więcej rodzin ofiar tak, by "powrócić do wspólnotowego przeżycia żałoby narodowej", jaka panowała po 10 kwietnia w Polsce. Ocenił, że idea pielgrzymki może "powstrzymać niedobry proces dzielenia dramatu narodowego wedle szwów partyjno-politycznych". Komorowski podkreślił, że inicjatywa rodzin jest "bardzo odważna", bo - jak mówił - obecność w miejscu, w którym ich bliscy ponieśli śmierć, może być "trudna do udźwignięcia". Pytany, jak ocenia pomysł przeniesienia krzyża do Smoleńska podkreślił, że w pełni popiera takie rozwiązanie. - Uważam to za bardzo ciekawy pomysł, właśnie też podkreślający to, że byłaby to kontynuacja tej szczególnej atmosfery żałoby ogólnonarodowej po 10 kwietnia - oświadczył. Prezydent przypomniał o niezrealizowanej umowie między kurią i harcerzami a Kancelarią Prezydenta w sprawie przeniesienia krzyża do kościoła św. Anny, ale - jak podkreślił - na pewno dałoby się to pogodzić. - Uważam, że ta inicjatywa jest absolutnie godna poparcia, bo trudno sobie wyobrazić bardziej godny sposób peregrynacji krzyża niż ten, który zaproponowały rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej - powiedział. Zadeklarował, że Kancelaria Prezydenta udzieli wszelkiej niezbędnej pomocy, aby ta pielgrzymka odbyła się w jak najlepszych warunkach. Zdaniem prezydenta 10 października jest realną data tych uroczystości. Komorowski uznał, że "trafnym pomysłem" był list rodzin z prośbą o wsparcie, skierowany do jego żony. W jego ocenie w ten sposób rodziny zaznaczyły swój dystans do "sfery czysto politycznej". W piątek Anna Komorowska wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że chce wziąć udział w pielgrzymce. Podkreśliła, że jest "wzruszona i niezmiernie ujęta tą propozycją". Wśród sygnatariuszy listu do prezydentowej są bliscy: gen. Franciszka Gągora, gen. Andrzeja Błasika, płk rez. Zbigniewa Dębskiego, gen. dyw. Kazimierza Gilarskiego, adm. Andrzeja Karwety, Stanisława Jerzego Komorowskiego, Barbary Maciejczyk, Justyny Moniuszko, gen. dyw. Stanisława Nałęcz-Komornickiego, księdza gen. brygady Adama Pilcha, gen. broni Włodzimierza Potasińskiego, mjr Arkadiusza Protasiuka, Andrzeja Przewoźnika, Bronisławy Orawiec-Loeffler, Andrzeja Kremera, Mariusza Kazany, Jolanty Szymanek-Deresz, Izabeli Jarugi-Nowackiej, Arkadiusza Rybickiego, Stanisława Mikkego, Pawła Janeczka, Jacka Surówki, Leszka Solskiego, Tadeusza Lutoborskiego, Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, Dariusza Jankowskiego, Katarzyny Piskorskiej i Janusza Krupskiego.