Prezydent przemawiał na uroczystym otwarciu 37. spotkania Europejskiej Grupy Komisji Trójstronnej (The Trilateral Commission) w krakowskich Sukiennicach. Jak zaznaczył, polskie zaangażowanie w to, żeby w Wilnie doszło do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą oraz parafowania takich umów z Mołdawią i Gruzją, wynika z tego, że leży to w polskim interesie, ale też "to jest problem interesu całego świata zachodniego i całej Europy, w sensie zarówno geopolitycznym, jak i w sensie poszerzania jej tożsamości". - Stworzy to nowy model współpracy między Unią i krajami partnerskimi, stworzy ambitny model politycznego stowarzyszenia i ekonomicznej integracji - zaznaczył Komorowski. Apel do władz Ukrainy o "zdecydowane działania" W jego ocenie Ukraina w ostatnich miesiącach dokonała istotnego postępu w drodze do stowarzyszenia, wprowadziła m.in. zmiany w swoim systemie prawnym, zbliżające ją do rozwiązań unijnych. Zaapelował do władz Ukrainy o "zdecydowane działania" w sprawie b. premier Julii Tymoszenko tak, by "był możliwy wyjazd byłej premier na leczenie za granicę". - Apelujemy przede wszystkim do rządzących, ale również do opozycji współodpowiedzialnej za przekroczenie bądź nieprzekroczenie tej istotnej, ale chyba już ostatniej poważnej bariery na drodze Ukrainy ku światu zachodniemu" - mówił prezydent. - Nie chcemy podważać prawomocnych wyroków sądów ukraińskich, ale przypominamy braciom Ukraińcom, że fundamentem Unii są i będą zawsze prawa człowieka - wskazał. Według niego podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą nie zakończy, ale zintensyfikuje dochodzenie tego państwa do norm i standardów unijnych. Zmieni też układ sił w tej części kontynentu i na samej Ukrainie. Prezydent zwrócił ponadto uwagę, że Unia zmagająca się z przeciągającym się kryzysem finansowym, przeżywa też kryzys całego projektu europejskiego. Główny problem tkwi - jego zdaniem - w braku jedności i porozumienia pomiędzy głównymi państwami Unii, które albo nie są zainteresowane wizją UE jako globalnego mocarstwa, albo nawet jeśli tak deklarują, preferują w praktyce działania jednostronne. - Ten brak solidarności wśród unijnych wielkich jest przyczyną słabości wspólnej polityki zagranicznej i polityki bezpieczeństwa. Jest przyczyną impasu, a nawet regresu wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony - podkreślił Komorowski. "UE po prostu musi zwiększyć swoją aktywność kierowaną na zewnątrz" Jak przekonywał, "problem pozycji międzynarodowej UE nie tkwi w deficycie potencjału czy niedostatku instrumentów". "Łączny potencjał UE jest nadal pod wieloma względami większy od potencjału Stanów Zjednoczonych czy Chin, ale jest to potencjał podzielony i rozproszony" - zaznaczył. - UE po prostu musi zwiększyć swoją aktywność kierowaną na zewnątrz - podkreślił Komorowski, który wysoko ocenił niedawno zawarte porozumienie o strefie wolnego handlu pomiędzy UE i Kanadą oraz przygotowywaną podobną umowę z USA. Według niego umowa o wolnym handlu między UE i USA "może być największa transakcja w dziejach, jeśli nie ludzkości, to na pewno ludzi świata zachodniego". - To może być interes millenium. Od tej umowy zależy to, czy UE i USA będą w stanie gospodarczo sprostać wyzwaniom i konkurencji związanej z globalizacją - zaznaczył Komorowski. Dwudniowe spotkanie w Krakowie będzie poświęcone aktualnym dylematom UE, w tym efektom jej poszerzenia, sytuacji na Ukrainie i sprawom energetycznym. Komisja Trójstronna to pozarządowa organizacja założona w 1973 r. z inicjatywy Davida Rockefellera. Zrzesza 350 wpływowych osobistości ze świata polityki i gospodarki. Jej głównym celem jest promocja lepszego zrozumienia i współpracy demokratycznych państw na trzech kontynentach - w Europie, Ameryce Północnej i Azji. W skład Europejskiej Grupy Komisji Trójstronnej wchodzą osobistości ze świata polityki, gospodarki i kultury. Jej przewodniczącym jest b. prezes Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet, a członkami m.in. prezes NBP Marek Belka, szef Goldman Sachs i London School of Economics Peter Sutherland oraz b. premier Włoch Mario Monti.