PiS już wielokrotnie zapowiadał wniosek o odwołanie mnie i ma do tego prawo - tak Bronisław Komorowski (PO) skomentował złożenie we wtorek przez klub PiS wniosku o odwołanie go z funkcji marszałka Sejmu. - Dlaczego tak późno? Zapowiadali wniosek już od kilku tygodni i jakoś go nie składali. Mają do tego prawo, niech składają - mówił dziennikarzom marszałek Sejmu, który we wtorek przebywa w Brukseli. Wcześniej we wtorek posłowie PiS zapowiedzieli, że złożą wniosek o odwołanie Komorowskiego, jeśli nie stawi się on na wtorkowym posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości. PiS żądał, by Komorowski wyjaśnił przed Komisją Sprawiedliwości sprawę swych spotkań "z oficerem wojskowych służb specjalnych PRL Aleksandrem Lichockim" i oficerem WSI Leszkiem Tobiaszem. Według polityków PiS, Komorowski zeznając w lipcu w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie miał powiedzieć, że Lichocki sugerował mu możliwość dotarcia do aneksu do raportu WSI lub fragmentu dotyczącego jego osoby. Marszałek, według zeznań, miał wyrazić wstępne zainteresowanie propozycją Lichockiego. Pytany dlaczego nie wziął udziału we wtorkowym posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości, Komorowski stwierdził, że komisja tego nie oczekuje, a oczekuje tego PiS. Jak podkreślił, PiS "samo, samotnie wnioskuje o przesłuchanie marszałka przed komisją, a komisja zupełnie zlekceważyła tego rodzaju pomysł". Jak zaznaczył, osoby zainteresowane wyjaśnieniem sprawy mogły zadać pytania na posiedzeniu komisji prokuratorowi krajowemu. - Prokurator krajowy - wedle mojej wiedzy - jednoznacznie stwierdził, że prawidłowe było moje działanie o skierowaniu informacji o możliwej korupcji w otoczeniu komisji weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza, do kontrwywiadu państwowego - powiedział marszałek Sejmu. Jak dodał, mógł zawiadomić także Centralne Biuro Antykorupcyjne, ale wydawało mu się, że "ze względu na ewentualne zagrożenie szpiegowskie w związku z korupcją w otoczeniu komisji weryfikacyjnej najistotniejsze było powiadomienie organów bezpieczeństwa państwa". - Jeżeli PiS stawia problem, że powinienem zawiadomić prokuraturę, niech mają odwagę powiedzieć jedno: "chcieliśmy, aby Komorowski uniemożliwił badanie tej sprawy przez kontrwywiad" - stwierdził marszałek. Zdaniem Komorowskiego, PiS-owi jest bardzo nie na rękę pytanie o korupcję wokół komisji weryfikacyjnej. Korupcja w takim miejscu - uważa Komorowski - oznacza, że "jest brzydko i niebezpiecznie". Jak mówił, "niech się PiS się zastanowi, zanim postawi marszałkowi zarzut, że nie zawiadomił prokuratury". Marszałek Sejmu uważa też, że PiS "szuka haków, które mogłyby stworzyć lekką pajęczynę insynuacji wokół niego, Bogdana Borusewicza i Andrzeja Czumy". Marszałek przypomniał ubiegłoroczny wywiad prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w którym - na co Komorowski zwrócił uwagę - prezydent mówił, że ówczesny minister obrony narodowej Radosław Sikorski "przyprowadził do niego pułkowników WSI z fałszywymi informacjami o sukcesach WSI". - Czy PiS pyta dzisiaj pana prezydenta, czy skierował wtedy jakikolwiek wniosek do prokuratury? - mówił Komorowski. - Był inny przykład, Jarosław Kaczyński mówił w mediach, że rozmawiał nieformalnie o więzieniach CIA... Kto tutaj decydował, czy rozmowa jest formalna czy nieformalna, a jeśli posiadł jakiekolwiek informacje na jakikolwiek temat, miał obowiązek złożyć doniesienie do prokuratury - mówił Komorowski. Marszałek pytał PiS i Antoniego Macierewicza "czy w dalszym ciągu mają pełne zaufanie do wszystkich członków komisji weryfikacyjnej (...) także tych, którzy kontaktowali się z ludźmi, z których jeden dzisiaj siedzi w areszcie śledczym, i drugi, który oskarżył tego pierwszego o usiłowanie korupcji" - dodał Komorowski. Marszałek pytał także prezydenta i prezesa PiS, czy mają pełne zaufanie do Antoniego Macierewicza. Pytany, dlaczego w poprzedniej kadencji Sejmu, jako jedyny głosował przeciwko likwidacji WSI, odpowiedział, że nie zna przypadku na świecie, gdzie armia nie miałaby swojego wywiadu i kontrwywiadu. Zdaniem Komorowskiego działania PiS i Antoniego Macierewicza "w sensie fizycznym i moralnym zlikwidowały wywiad i kontrwywiad wojskowy". Jak podkreślił, nie zgadza się na uczynienie z WSI "nieomal SB, czy informacji wojskowej, czy NKWD". - To jest hańba - dodał Komorowski. Komorowski pytał także Macierewicza, które z zarzutów przez niego postawionych, zostały potwierdzone przez skierowanie sprawy do prokuratury. Zdaniem marszałka, działania Macierewicza spowodowały "narażenie na szwank bezpieczeństwa i życia żołnierzy polskich". Jak dodał, "także tych, którzy pracowali na misjach zagranicznych".