Jak dodał, za chwilę zabrzmi dzwon Zygmunta - który od stuleci wieści Polakom radość albo grozę, polskie triumfy i polskie dramaty. - Za chwilę głos dzwonu przetnie żałobną ciszę - powiedział Komorowski. Przez wieki - mówił marszałek Sejmu - dzwon ten witał i żegnał wybitnych Polaków, głosząc ich zasługi dla ojczyzny. - 10 kwietnia głosił tragiczną śmierć córek i synów polskiego narodu, którzy zginęli w drodze na uroczystości w Katyniu - powiedział Komorowski. "Nie zdążył" - Prezydent Lech Kaczyński odszedł na wieczną wartę po długotrwałej, wytężonej pracy i służbie. I tej z czasów walki o niepodległość, w okresie antykomunistycznej opozycji. I tej w czasach, kiedy trzeba było służyć w związku zawodowym "Solidarność" - w wielkim ruchu polskim, który przyniósł niepodległość i demokrację, i gdy trzeba było służyć w służbie państwowej po 1989 roku - przypomniał marszałek. - Prezydent Lech Kaczyński zginął w drodze na uroczystości w Katyniu, gdzie miał wygłosić ważne słowa, przypominające o tragedii z roku 1940. Już nie zdążył wypowiedzieć tych zdań, ważnych zdań, że Katyń był bolesną raną polskiej historii, że na długie dziesięciolecia zatruł relacje między Polakami i Rosjanami - podkreślił Komorowski. Jak mówił, Lech Kaczyński "już nie zdążył wezwać, by katyńska rana mogła się wreszcie w pełni zagoić i zabliźnić". "Ten testament trzeba wypełnić" - Ten swoisty testament prezydenta Lecha Kaczyńskiego trzeba wypełnić dobrą treścią zbliżenia i pojednania - zaznaczył marszałek. Jak podkreślił, 70 lat temu tysiące polskich oficerów, wybitnych reprezentantów polskiej elity wywieziono z obozów i z więzień NKWD, a następnie zamordowano strzałem w tył głowy. - Przez całe pokolenia Polacy byli skazani na milczenie o Katyniu. Niestety, wolał o tym milczeć również wolny świat, a w Polsce za prawdę o Katyniu płaciło się czasami wysoką cenę - mówił marszałek. Jego zdaniem, konsekwentne dążenie do prawdy o Katyniu stało się jednym z ideowych fundamentów III RP. - Dzisiaj, częściowo za sprawą drugiego dramatu pod Smoleńskiem, o Katyniu mówi świat - podkreślił Komorowski. "Gesty Rosjan dają nadzieję" - Wierzymy dziś, że marzenie wielu szlachetnych Rosjan, zwłaszcza tych ze stowarzyszenia Memoriał, których miał uhonorować w Katyniu prezydent Lech Kaczyński, może się w końcu ziścić, że poznamy całą prawdę o zbrodni katyńskiej - powiedział marszałek Sejmu. Jak ocenił, nadzieję na to dają "słowa i gesty ze strony rosyjskiego prezydenta - obecnego tutaj w Krakowie - i premiera Rosji oraz wiele, wiele przejawów ciepła i zrozumienia dla ogromu dramatu ze strony rosyjskiego społeczeństwa". - Co cenimy sobie niezwykle, przyjmujmy otwartym sercem i ogromną nadzieją - podkreślił Komorowski. Żegnamy Marię Kaczyńską - Wraz z prezydentem Lechem Kaczyńskim żegnamy jego małżonkę, Marię Kaczyńską - kobietę mądrą i odważną - dodał marszałek. Komorowski podkreślił, że Maria Kaczyńska była osobą otwartą i serdeczną, która zawsze chętnie pomagała ludziom. - Wierzymy w to, że po tamtej stronie, pani prezydentowa będzie dalej z serdeczną troską opiekowała się mężem, prezydentem Polski - powiedział marszałek. "Niepowetowana strata" - Katastrofa smoleńska kieruje nasze myśli ku ważnym polskim sprawom. Śmierć wybitnych przedstawicieli naszego narodu jest dla wszystkich niepowetowaną stratą, odeszli ludzie różnych wyznań, profesji, sympatii politycznych. Dzisiaj majestat śmierci przywraca właściwe proporcje podziałom i konfliktom, nie usuwa tego, co nas różniło, ale wydobywa to, co jest nadrzędne - mówił Komorowski. Jak podkreślił, obecnie zyskują na znaczeniu takie sprawy, jak dobre słowa, myśli, słuszne czyny, "czyste wspomnienia" z czasów walki o wolność Polski, z czasów marzeń o Polsce solidarnej, marzeń również prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Komorowski mówił, że głos dzwonu Zygmunta wzywa Polaków do tego, aby śmierć 96 osób nie była ofiarą daremną. Jak dodał, głos ten wzywa "do dobrej woli i życzliwości trwalszej niż czas żałoby, wzywa do pojednania polsko-polskiego, do pojednania z narodem rosyjskim w imię przezwyciężania dramatu Katynia". Dziękujemy światu Marszałek podziękował też zagranicznym delegacjom, przedstawicielom państw i rządów, którzy przybyli w niedzielę do Krakowa na uroczystości pogrzebowe. - Chcemy też podziękować ze szczerego, polskiego serca wielu ludziom na całym świecie za słowa współczucia i solidarności w tych trudnych dla nas dniach - mówił marszałek Sejmu. Wyraził też przekonanie, że na długo zapadną w polskiej pamięci słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy, który po tragedii smoleńskiej zapewniał, że w takich chwilach wszyscy jesteśmy Polakami.