Ambasador RP w Moskwie Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz spotkała się we wtorek z rosyjskim z ministrem kultury Władimirem Medinskim. Rozmowy dotyczyły budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej, miejsc pamięci oraz współpracy kulturalnej. Rosyjski resort kultury podał w komunikacie, że Medinski w czasie rozmowy z Pełczyńską-Nałęcz zaproponował "swego rodzaju <wymianę pomników>". - To wygląda na jakąś chyba chęć podrażnienia polskiej opinii publicznej. Nie sądzę, by trzeba to było traktować jako poważną propozycję ze strony państwa rosyjskiego. To raczej jest eksces ministra, bo trudno sobie wyobrazić handlowanie przez państwa symbolami w tak delikatnych obszarach - powiedział Komorowski w TVN24. Przypomniał, że sprawę budowy pomnika w Smoleńsku uzgadniał z b. prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. Dodał, że trudno sobie wyobrazić, by Polska była przymuszana do "wybudowania pomnika nieistniejącej sprawy, bo to jest legenda, bo to jest nieprawda, o śmierci żołnierzy bolszewickich w polskich obozach. Z premedytacją wywołanej śmierci. Oczywiście umierali na choroby, z ran i tak dalej, ale żadnej zbrodni na nich nikt nie dokonywał. To jest próba, powiedziałbym - trochę poniżej pasa" - powiedział prezydent. Pytany, czy sprawa budowy pomnika w Smoleńsku może być kolejną zadrą w polsko-rosyjskich stosunkach. - Myślę, że niestety tak. Oczywiście trzeba czekać na taki momnet, kiedy pojawi się szansa na wykonanie tej umowy. Z Katyniem czekaliśmy długo, to i możemy poczekać do jakiejś lepszej koniunktury i lepszego zrozumienia po stronie rosyjskiej polskich oczekiwań z wykonaniem tej umowy - powiedział. Komorowski został zapytany w kontekście polskiej delegacji udającej się do Smoleńska, czy obecnie z powodów politycznych, wojny na Ukrainie, nie jest niedobrze spotykać się z przedstawicielami władz rosyjskich. - Trzeba uważać, w jakiej sytuacji, w jakiej sprawie. Tak, jak niedobrze byłoby spotykać się przy defiladzie czołgów i rakiet atomowych 9 maja w czasie parady zwycięstwa Armii Czerowonej, bo ta armia - spadkobierczyni tamtej armii - jest zaangażowana w konflikt z Ukrainą. Natomiast inne sytuacje, uważam, że absolutnie, że należy nawet tworzyć takiego rodzaju sytuacje do spotkań, bo tylko przez kontakt wzajemny można niektóre kwestie lepiej wyjaśnić i uniknąć prostego konfliktu - uważa prezydent. Powiedział, że pamięta sytuacje, w których prezydenci Polski i Rosji na cmentarzach polskich i rosyjskich byli obok siebie. - Jestem przekonany, że prędzej czy później, może nie szybko, ale powtórzenia tego rodzaju sytuacji, odbudowy tego rodzaju klimatu dojdzie znowu. I trzeba na to stawiać - ocenił Komorowski. Jak poinformowała na swojej stronie internetowej ambasada RP, Pełczyńska-Nałęcz podkreśliła w rozmowie z rosyjskim ministrem "znaczenie, jakie dla strony polskiej ma symboliczne upamiętnienie wszystkich tych, którzy zginęli 10 kwietnia"; wyraziła przy tym nadzieję na konstruktywną rozmowę ze strona rosyjską ws. budowy pomnika. Ambasador RP zaznaczyła ponadto, że strona polska podjęła działania na rzecz upamiętnienia żołnierzy rosyjskich i radzieckich, poległych na terytorium Polski w latach 1919-21 i podczas II wojny światowej. Reakcja RosjiRosyjski resort kultury podał natomiast w komunikacie, że Medinski w czasie rozmowy z Pełczyńską-Nałęcz zaproponował "swego rodzaju <wymianę pomników>". - Możemy rozpocząć od stworzenia memoriału dla Polaków, którzy padli pod Borodino. Co roku we wrześniu składamy tu wieńce, by uczcić pamięć o tych, co zginęli. Pomnik dla polskich żołnierzy można wznieść obok pomnika Francuzów. Ze swej strony obiecuję, że przeprowadzenie konkursu i wznoszenie pomnika będzie odbywać się terminowo i bez biurokratycznej mitręgi. Kolejnym krokiem może stać się budowa pomnika na Cmentarzu Rakowickim czy też załatwienie kwestii pomnika generała Iwana Czerniachowksiego w Pieniężnie, który jesteśmy gotowi odrestaurować i rozpatrzyć warianty przeniesienia go na nowe miejsce - napisano w komunikacie na stronie resortu kultury Rosji. Zaznaczono, że "obecnie strony prowadzą rozmowy na temat budowy na Cmentarzu Rakowickim pomnika czerwonoarmistów (spoczywa tu ponad 1,2 tysiąca żołnierzy Armii Czerwonej, którzy zginęli w latach 1919-21), na temat losu pomnika Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie i w sprawie wzniesienia w Rosji pomnika ofiar katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku". - W ostatnim tygodniu kwietnia w Smoleńsku zbiorą się członkowie grupy roboczej - ze strony rosyjskiej i polskiej - i omówią szczegóły projektu; wówczas, zapewne, zostanie ostatecznie podjęta decyzja o stworzeniu i zlokalizowaniu pomnika na lotnisku w Smoleńsku - głosi komunikat rosyjskiego resortu kultury.