Internauci pytali Komorowskiego głównie o obecną sytuację w Platformie Obywatelskiej i rywalizację z Radosławem Sikorskim o miano kandydata PO w najbliższych wyborach prezydenckich. "Nie startuję w wyborach po ty, by zabrać Lechowi Kaczyńskiemu żyrandol, tylko po to by zabrać mu możliwość blokowania modernizacji Polski" - zaznaczył marszałek i dodał, że będzie dążył do tego, by jego ewentualna prezydentura, była nastawiona na "współpracę i jedność, a nie konflikt i podział". "Będę solidnie pracował" - zapewnił. Mówiąc o swoim kontrkandydacie w prawyborach w PO Komorowski zaznaczył, że nie boi się niedzielnej debaty: - Ten, kto się boi, nie powinien być politykiem. (...) Wprowadzałem Radka do PO, pomogłem mu wyjść ze środowiska PiS i bardzo jestem z tego zadowolony - zapewnił. Czytaj pełny zapis czata z Bronisławem Komorowskim w INTERIA.PL Rozważając możliwy rezultat prawyborów marszałek zaznaczył, że "nie skoczy z góry" jeśli je przegra, ale zakłada, że wygra. Jeśli tak się stanie, jego walki wyborczej "nie poprowadzi Janusz Palikot, ale Jarosław Gowin też nie". Pytany o to, czy możemy spodziewać się jeszcze jakiś "haków na Komorowskiego" odpowiedział: "Kampania już jest brutalna. PiS zapowiedział politykę hakową. Mogę zadeklarować jedynie, że ja takich chwytów nie stosuję, a co robią moi konkurenci, to sami Państwo widzicie". O zarzutach kierowanych pod jego adresem przez "Gazetę Polską" marszałek powiedział: "To specyfika tego dziennika, w sposób szczególny związanego z szaleńcami z kręgu dawnej komisji weryfikacyjnej WSI. Na szczęście nikt im już chyba nie wierzy, łącznie z panem prezydentem, który przy najtajniejszych nawet rozmowach zatrudniał jako tłumaczkę żonę byłego szefa WSI". W niedzielę Bronisław Komorowski zmierzy się w debacie prawyborczej z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim. Wyniki wyścigu w szeregach PO poznamy 27 marca.