- My nie chcemy nikogo ustawiać tam, gdzie nas próbowano ustawić - tam gdzie stoi NATO, tam gdzie stoi ZOMO. My chcemy proponować wszystkim: chodźcie z nami. My idziemy tą samą drogą od 21 lat. Idziemy przez rozwój Polski, przez wolność, demokrację, wolny rynek, likwidując księżycową gospodarkę socjalistyczną. Idziemy ku silnym związkom ze światem zachodnim a nie wschodnim. Dlatego mówię: chodźcie z nami, bo to jest dobra, mądra Polska droga - mówił Komorowski. Jednocześnie kandydat PO na prezydenta podkreślał rolę rozwoju gospodarczego kraju, tak aby "dogonić ten świat, który kiedyś drogą rozwoju szedł szybciej od nas". - Musimy mieć ambicje dogonienia peletonu krajów starej UE - Hiszpanii, Belgii, Włoch. To jest w zasięgu naszych możliwości - przekonywał Komorowski. Dodał, że taki jest narodowy cel przyszłej prezydentury w Polsce. Jak mówił, to od nas, Polaków zależy, czy będziemy tracili energię narodową "w sporach i kłótniach o krzesło, o samolot, o kwestie prestiżowe, a nie o sprawy polskie". - Demokracja to także spór, to także debata, ale nie każda debata musi być awanturą, nie każda debata musi przejawiać się w agresji. Nie każdy spór demokratyczny musi oznaczać blokowanie szans rozwojowych kraju - powiedział Komorowski. Przekonywał, że musimy wykorzystać pewną "koniunkturę na łagodniejszą, spokojniejszą formę demokracji, na współpracę pomimo różnic, na współpracę między środowiskami, które się od siebie różnią". Komorowski ocenił przy tym, że media publiczne utraciły swoją misję publiczną na rzecz misji "czysto partyjnej". Jak zaznaczył, w Polsce potrzeba przywrócić ład demokratyczny, także w mediach publicznych. Według Komorowskiego, jednym z elementów polskiej zdobyczy w ciągu ostatnich 21 latach "była i jest wolność słowa, była i jest wolność debaty, była i jest swoboda wyrażania poglądów, była, a nie jest w tej chwili, rola mediów publicznych". Jego zdaniem, media publiczne realizują misję czysto partyjną. - To widać w prawie każdym okienku telewizyjnym, widać to po ograniczaniu swobody debaty, widać także i po chęci uniknięcia debaty - mówił marszałek Sejmu. Podkreślił, że zaprasza w dalszym ciągu "swojego głównego konkurenta, nie przeciwnika przecież" do debaty, która - jak mówił - może zakończy się tym, że razem pójdą. - Chodźmy razem, bo zgoda buduje - to mam do przekazania wszystkim konkurentom i po lewej stronie, i po prawej, mówiąc cały czas: potrzebna jest lewica, potrzebna jest prawica, ale najbardziej potrzebni są ludzie ci, którzy idą środkiem polskiej drogi. My jesteśmy na tej trasie, my jesteśmy i idziemy nią od 89 roku po dzień dzisiejszy - powiedział kandydat PO. Jak zaznaczył, nic nie muszą udawać, nie muszą się podobać, nie muszą mówić innym językiem niż miesiąc temu. - My to samo mówiliśmy 20 lat temu i mówimy dzisiaj. Mówimy tak jak 20 lat temu "chodźcie z nami, bo to jest słuszna, dobra, prosta polska droga. Zapraszamy" - powiedział marszałek na zakończenie swojego wystąpienia. Komorowski przebywał w Kaliszu zaledwie kilkadziesiąt minut. Nie odpowiedział na żadne pytanie dziennikarzy. Wysłuchał deklaracji poparcia dla niego w wyborach, podpisanych przez miejscowych przedstawicieli nauki, sportu, kultury, młodzież i studentów.