"Zaprosiłem pana prezydenta Obamę w związku z obchodami 25. rocznicy polskiej wolności, ale także rozpoczęcia się całego procesu wyzwalania się Europy środkowo-wschodniej" - przypomniał prezydent w środę wieczorem w wywiadzie w TVP Info. "Zaproszenie zostało przyjęte z zainteresowaniem i z życzliwością. Czy to będzie możliwe, przyjazd, nie wiem, nie mam jeszcze odpowiedzi, są okoliczności, które pozwalają na to liczyć" - zaznaczył Komorowski. W ocenie prezydenta "wydarzenia na Ukrainie wydają się być dobrym momentem, żeby potwierdzić, że polska droga wybrana 25 lat temu była słuszna i wiodąca do bezpieczeństwa, do zamożności, do rozwoju". "Co też miało miejsce dzięki polityce amerykańskiej" - podkreślił Komorowski. Prezydent przypomniał, że Obama wybierał się do Europy w czerwcu m.in. w związku z planowanym szczytem G8 w Soczi. "Szczytu G8 w Soczi nie ma, ale są inne wydarzenia w Europie, więc to zaproszenie (do Polski) jest aktualne. Będziemy nad tym pracowali i jestem pewien, że podczas uroczystości 25-lecia polskiej wolności Stany Zjednoczone będą reprezentowane na wysokim poziomie" - zapewnił. Komorowski podkreślił także, że strona amerykańska zapewnia Polskę o realizowaniu wcześniej planowanych wspólnych przedsięwzięć. Takim jest - jak mówił prezydent - budowa amerykańskiej tarczy antyrakietowej z elementami na ziemiach polskich. "To będzie oznaczało, że będą także i żołnierze amerykańscy, a tarcza antyrakietowa amerykańska będzie częścią wspólnego systemu" - zaznaczył Komorowski. "Ta decyzja będzie wykonana w roku 2018 roku. Wydaje mi się, że w klimacie wytworzonym przez sytuację na Krymie, to będą decyzje już nie do cofnięcia ze strony Stanów Zjednoczonych, a nam na tym zależy" - podkreślił Komorowski. Mówił również o możliwych częstszych ćwiczeniach ze stroną amerykańską i innymi sojusznikami z NATO. Oceniając skuteczność sankcji nałożonych przez USA i UE na Rosję po aneksji Krymu, prezydent stwierdził: "Izolacja Rosji pod wieloma względami może być dla niej czymś bardzo dotkliwym i źle odbieranym przez samych Rosjan. Broń ekonomiczna i izolacja polityczna może być bronią wystarczającą, żeby powstrzymać Rosję przed przekroczeniem czerwonej linii". Zdaniem Komorowskiego Rosja ma przed sobą "trudny wybór". "Albo wybierze drogę straszenia i najeżdżania sąsiadów, albo wybierze drogę głębokiej modernizacji wewnętrznej. (...) Albo będzie to realizacja ciągot neoimperialnych, albo nowoczesność i dobrobyt" - mówił prezydent. "Dziś Rosja wydaje się, że wybrała wariant dla nas nie do zaakceptowania - nacisku na sąsiadów i odbudowywania strefy wpływów, ale jak długo to potrwa. Jestem przekonany, że jest możliwa i będzie korekta tej polityki wewnątrz Rosji" - podkreślił Komorowski. W lutym tego roku prezydent Obama podczas wizyty prezydenta Francois Hollande'a w Waszyngtonie potwierdził, że 6 czerwca będzie we Francji z okazji rocznicy lądowania wojsk alianckich. Już wtedy trwały zabiegi dyplomatyczne, by prezydent USA odwiedził także Polskę. Do naszego kraju amerykański prezydent został zaproszony na uroczystości związane z 25. rocznicą wyborów z 4 czerwca 1989 roku przez prezydenta Bronisława Komorowskiego we wrześniu ubiegłego roku. Po wydarzeniach na Ukrainie zapadła też decyzja o spotkaniu liderów G7 na początku czerwca w Brukseli, w miejsce odwołanego szczytu G8 w Soczi. Przywódcy krajów G7 podjęli tę decyzję na spotkaniu przy okazji szczytu w sprawie bezpieczeństwa nuklearnego w Hadze, zorganizowanego z inicjatywy prezydenta USA Baracka Obamy.