Prezydent w wywiadzie dla Telewizji Polskiej podkreślił, że "szczytem szaleństwa jest domaganie się od prezydenta, by doprowadził do powtórzenia wyborów". - W demokratycznych wyborach jest tak, że wszystkie wątpliwości rozstrzyga sąd. Oczywiście można sobie teoretycznie wyobrazić, że wszystkie sądy okręgowe podejmą jednakową decyzję unieważnienia wyborów lokalnych i wtedy (...) w różnych terminach przeprowadzone zostaną wybory - dodał. Zaznaczył, że jest to jednak wersja hipotetyczna. - Nie wierzcie państwo tym, którzy mówią, że należy i że można przeprowadzić wybory powtórne. Musimy te wybory doprowadzić do końca, musimy usunąć mankamenty w organizacji systemów głosowań. Nie ma możliwości powtarzania czegokolwiek. Poza rozwiązaniem, że poprzez sąd, który nakazuje powtórzenie wyborów w jednym z okręgów, albo w jednej konkretnej sytuacji - powiedział. Bronisław Komorowski przyznał, że po problemach z liczeniem głosów Państwowa Komisja Wyborcza zasługuje na najsurowszą krytykę. Członkowie Komisji wyciągnęli z tego wnioski, podając się do dymisji. Prezydent powiedział jednak, że nie można postulować rozwiązania PKW, gdyż musi ona dokończyć wybory. Dodał, że prezydent nie może usuwać członków Komisji ani wywierać na nich politycznych nacisków. Zapowiedział, że przyjmie dymisje członków PKW, ale po drugiej turze wyborów. Jego zdaniem, w taki, honorowy sposób powinno się zachować wielu polityków. Mówiąc o wczorajszej okupacji siedziby PKW prezydent Komorowski przypomniał rok 1922. Partie polityczne zakwestionowały wtedy demokratyczny wybór Gabriela Narutowicza na prezydenta, co doprowadziło do jego zabójstwa. Bronisław Komorowski uważa, że ten sam mechanizm został uruchomiony teraz. Skrajne ugrupowania chcą, jego zdaniem, wykorzystać obecną sytuację do podważenia systemu demokratycznego. Prezydent podkreślił, że partie polityczne nie powinny podgrzewać nastrojów, gdyż znajdą się ugrupowania bardziej radykalne, kwestionujące mechanizm demokratyczny w całości. Bronisław Komorowski wyraził rozczarowanie stanowiskiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który chce powtórzenia wyborów. - Dziwię się, że środowisko lewicowe w tej trudnej sytuacji nie chce wspierać demokracji - powiedział prezydent przypominając, że SLD jest współtwórcą obecnej konstytucji. Komentując postulat nowych wyborów, wysuwany przez Prawo i Sprawiedliwość, Bronisław Komorowski wyraził opinię, że partia ta prowadzi już kampanię przed wyborami prezydenckimi. Mówiąc o postulatach zmiany modelu wyborów w Polsce, prezydent Komorowski przypomniał, że wszystkie główne partie podpisały Kodeks wyborczy, który doprowadził teraz do wielu problemów. Dodał, że nie można wprowadzać zmian w momencie, gdy wybory samorządowe nie zostały dokończone. Prezydent wyraził opinię, że nowe rozwiązania, na które jest otwarty, mogą zostać wprowadzone po przyszłorocznych wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Dodał, że nie ma sensu kupowania teraz systemu do liczenia głosów w wyborach prezydenckich. Powinny one zostać przeliczone ręcznie.