Były prezydent gości w Poznaniu na zaproszenie prezydenta miasta Jacka Jaśkowiaka. Na briefingu Komorowski pogratulował mu wygranej w wyborach na prezydenta miasta. Jak podkreślił, cieszy się razem z Poznaniem, że "mamy tu nie tylko kontynuację, ale jakiś porządek". "Moja babcia poznańska zawsze mówiła: porzundek musi być! Ja się cieszę, że w Poznaniu jest porządek i że on się także wyraża w formie obchodzenia Święta Niepodległości, w sposób różny, niż w wielu miejscach kraju. Także w Warszawie, gdzie często widać, że ludzie niestety się pogodzili trochę z tym, że bardziej do obchodów święta pasują zaciśnięte pięści i zaciśnięte zęby, niż uśmiech, radość. Mam nadzieję, że to właśnie w Poznaniu znajdę - korzystając z zaproszenia. Znajdę taki lepszy sposób świętowania. Lepszy i - paradoksalnie - chyba nowocześniejszy" - powiedział b. prezydent. "Mamy problem z wyrażaniem swojego patriotyzmu" "My mamy w Polsce problem ze sposobem wyrażania swojego patriotyzmu; trochę gdzieś ulegamy potrzebie takich ciągłych zaduszek narodowych, podczas gdy to powinno być święto radosne. Starałem się wprowadzać takie formy nowoczesnego, radosnego świętowania także w czasach, gdy byłem prezydentem. Ale dzisiaj wiem, że w Poznaniu można znaleźć ten klimat nowoczesnego patriotyzmu, opartego nie tylko na tradycjach heroizmu, krwi przelewanej (...), ale właśnie patriotyzmu pracy, patriotyzmu nauki, patriotyzmu dbania o własną gminę, własne miasto, patriotyzmu wyrażającego się także w radości. Tej radości chciałbym życzyć całej Polsce z okazji stulecia" - dodał. Pytany o to, dlaczego nie uczestniczy w centralnych obchodach z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości w Warszawie powiedział, że jest tak m.in. dlatego, że w sposobie świętowania rocznicy nie podoba mu się "nagromadzenie emocji czysto politycznych oraz chęć uskrajnienia tych obchodów w wymiarze politycznym". "Wątpliwości nie tylko natury politycznej" "Niewątpliwie fakt, że władze państwa polskiego przejęły marsz radykalnych grup nacjonalistycznych musi budzić wątpliwości natury nie tylko politycznej. Przecież nawet wtedy, jeżeli nie będzie żadnych sztandarów czy żadnych haseł bardzo ostrych politycznie, te same myśli będą schowane w głębi serc ludzkich i umysłów" - powiedział. "Ja nie bardzo sobie wyobrażam, aby władze państwa polskiego mogły i chciały tak naprawdę świętować z ludźmi o skrajnych poglądach, którzy zapraszają środowiska neofaszystowskie. Banerów może nie będzie, ale to są ci sami ludzie, te same uskrajnione środowiska polityczne" - dodał. Świętowanie z przyjaciółmi Bronisław Komorowski przyznał, że w niedzielę wieczorem będzie w Warszawie świętował razem z najbliższymi przyjaciółmi z czasów podziemia antykomunistycznego. "To będzie dla nas 40 rocznica odbudowywania świadomość i wagi 11 listopada. W 1978 roku to była pierwsza demonstracja uliczna w Warszawie, organizowana m.in. przeze mnie i moich przyjaciół. Potem były jeszcze obchody za które siedziałem w więzieniu w czasach komunistycznych" - powiedział. "Dzisiaj nie bardzo potrafię obchodzić z radością święto 11 listopada, kiedy wiem, że obok stoją ludzie, którzy na przykład mnie samego zamykali do więzienia za obchody 11 listopada - pan sędzia Kryże był wiceministrem sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. To jest przeszkoda osobistej natury" - dodał Komorowski. Bronisław Komorowski w niedzielę zwiedzi wystawę "Wolność to dopiero początek" w Centrum Kultury Zamek, później będzie uczestniczył w wydarzeniach związanych z obchodzonymi w niedzielę w stolicy Wielkopolski imieninami ulicy św. Marcin. Wraz z prezydentem Jaśkowiakiem przekaże Świętemu Marcinowi klucze do miasta. Następnie obaj udadzą się na stoisko Fundacji Pomocy Wzajemnej Barka, gdzie będą częstować uczestników obchodów gęsiną. Prezydent Jacek Jaśkowiak zaprosił na obchody 11 listopada do Poznania b. prezydentów Lecha Wałęsę, Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego, zaproszenie skierował też do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. W listach do b. prezydentów i szefa Rady Europejskiej Jaśkowiak zwrócił uwagę na specyfikę obchodów 11 listopada w stolicy Wielkopolski. Ten dzień, poza Świętem Niepodległości, świętowany jest także jako imieniny ulicy Święty Marcin. Mieszkańcy Poznania i turyści zjadają wówczas rogale świętomarcińskie i biorą udział w tradycyjnym korowodzie, który poprowadzi Święty Marcin na koniu. W przemarszu przez centrum miasta weźmie udział ok. 400 osób: animatorzy, artyści uliczni, muzycy, grupy rekonstrukcyjne, przedstawiciele organizacji pozarządowych i szkół.