Na rozpoczynającym się w Lizbonie szczycie UE, poświęconym głównie Traktatowi Reformującemu UE, do rozstrzygnięcia pozostał m.in. polski postulat dotyczący tzw. kompromisu z Joaniny. Warszawa chce, by ten mechanizm - umożliwiający krajom członkowskim odwlekanie podejmowania decyzji w UE przez "rozsądny czas", nawet jeśli nie mają one wystarczającej mniejszości blokującej - został zapisany w protokole do traktatu. W ten sposób stałby się prawnie wiążący. Szef MON Aleksander Szczygło pytany o liczebność polskiego kontyngentu powiedział, że do wyjazdu do Czadu przygotowanych jest obecnie 150 osób - 146 żołnierzy, głównie żandarmów, i 4 cywilów. Minister ocenił, że Polska, jeśli będzie taka potrzeba, zwiększy kontyngent o kolejnych 200 żołnierzy. Zwracała się o to strona francuska. Podkreślił, że w rejonie misji trwa rekonesans, przebywa tam m.in. dowódca kontyngentu ppłk Marek Gryga. W poniedziałek francuski minister spraw zagranicznych ogłosił, że Polska zgłosiła do misji w Czadzie 350 żołnierzy. "O Polskich Kontyngentach Wojskowych informują polskie władze" - tak odniósł się do tego rzecznik MON Jarosław Rybak. Według Komorowskiego, "teraz potwierdza się, że miał rację minister spraw zagranicznych Francji - Polska ma zamiar wysłać 350 żandarmów do Czadu". - Pytam, czy to przypadkiem nie jest pewna cena za próbę uzyskania wsparcia Francji w walce o pozorny sukces, jakim ma być Joanina? - podkreślił Komorowski na konferencji prasowej. Według niego, Polska wcześniej deklarowała wysłanie "o wiele mniej żołnierzy, rzecznik MON mówił o 150", a "pani minister Anna Fotyga wyraźnie była skonsternowana i mówiła, że to jest przedmiot negocjacji".