- To naprawdę spotkanie na szczycie - tymi słowami Komorowski powitał Klausa na Śnieżce. Polski prezydent, któremu towarzyszył marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, wszedł na szczyt góry kilka minut przed Klausem. Komorowskiego na Śnieżce przywitała postać Liczyrzepy - ducha gór oraz oklaski zebranych pielgrzymów i ratowników. Prezydenci zwiedzili kaplicę św. Wawrzyńca - patrona przewodników oraz ratowników sudeckich - a następnie udali się na spotkanie do schroniska po czeskiej stronie granicy. Według zapowiedzi tematami rozmów miały być relacje polsko-czeskie oraz współpracy obu państw w ramach Grupy Wyszehradzkiej, Unii Europejskiej oraz NATO. - To były dobre rozmowy - powiedział po zakończeniu spotkania Komorowski. W południe prezydenci wzięli udział w mszy św., która corocznie odbywa się na Śnieżce w Dniu św. Wawrzyńca. Nabożeństwo koncelebrowali biskup legnicki Stefan Cichy oraz prymas Czech abp Dominik Duka. Homilię wygłoszono w języku czeskim i polskim. W tym roku nabożeństwu przewodniczył czeski arcybiskup, ponieważ według tradycji w lata parzystych to właśnie czeski hierarcha prowadzi nabożeństwo. W mszy świętej wzięło udział ponad tysiąc pielgrzymów z Polski, Czech i Niemiec. - Jest coś w górach, co ludzi pociąga, jest coś w górach, co ludzi uczy, kształtuje na całe życie. Bo samo wejście na szczyt wymaga zmęczenia, wymaga wysiłku; zawsze więc każdy sukces, poczucie siły własnej daje więcej satysfakcji, jeśli jest okupione wysiłkiem. Tak jest pewnie i w całym życiu, że to smakuje, to cieszy, co jest okupione wysiłkiem, zmęczeniem, co daje jednak dobre, piękne efekty - powiedział Komorowski, który zabrał głos chwilę po rozpoczęciu mszy. - Tutaj, na szczytach jest i pewnie bliżej do Pana Boga, ale jest paradoksalnie bliżej także do ludzi, stąd na ogół, przynajmniej wtedy, kiedy nie ma mgły, nie ma chmur, lepiej widać świat. Lepiej widać, jak świat jest piękny, jak ciekawy, jak niezwykły - mówił prezydent. - Nawet jak są chmury, nawet jak jest mgła, wszyscy ludzie gór zawsze wiedzieli, że potem przyjdzie pogoda - dodał. Komorowski podziękował "za wspólne przeżycie, za turystyczno-polityczny szczyt na Śnieżce". - I z góry się cieszę na to, że razem stąd potrafimy zobaczyć piękno świata, piękno Polski, piękno Czech i piękno tego szczególnego miejsca, tych wspaniałych gór Karkonoszy - dodał. Z kolei prezydent Czech podkreślił, że spotkania na Śnieżce to już tradycja i jest bardzo zadowolony z faktu, że staje się ona coraz silniejsza. - To pierwszy raz, kiedy spotykają się tutaj dwaj prezydenci, cieszę się, że spotkaliśmy się z prezydentem Komorowskim właśnie tutaj. Zrobimy wszystko, żeby stosunki między oboma naszymi krajami, były jak najlepsze - powiedział Klaus. Marszałek Sejmu podkreślił zaś: - Łączy nas solidarność międzyludzka, która w górach jest najważniejsza, a także solidarność historyczna, najpierw polsko-czechosłowacka, a potem polsko-czesko-słowacka, która jest niezwykle ważna również dzisiaj. Schetyna dodał, że obecnie "powinniśmy być solidarni z tymi, którzy zostali poszkodowani przez powódź w Czechach i Polsce". - Módlmy się za nich i za tych, którzy im pomagali, bo ta współpraca polsko-czeska była bardzo dobra - powiedział. W wygłoszonej homilii prymas czeski abp Dominik Duka odniósł się do historii kaplicy św. Wawrzyńca i jej twórców. Zaznaczył, że powstała ona w czasach, gdy architektura spotykała się z pięknem boskiej przyrody. - To dzieło wyrasta z pojęcia tego, co jest dobre w człowieku i w prawdzie - powiedział. Hierarcha dodał także, że dla ludzi gór sensem życia jest pomaganie innym, bez pytania po co, ani dlaczego. - Mimo, że zebrali się tu ludzie z trzech krajów i różnią nas nasze języki, to spotykamy się na śnieżce jak wolni ludzie i przyjaciele - powiedział abp Duka. Po uroczystościach na Śnieżce prezydent Bronisław Komorowski oraz marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna udali się do Bogatyni i Zgorzelca, miejscowości poszkodowanych w wyniku sobotniej powodzi. Historia spotkań polskich i czeskich polityków na Śnieżce sięga lat 70. XX w. Tu w 1978 r. przedstawiciele polskiego Komitetu Obrony Robotników - Adam Michnik, Jacek Kuroń, Jan Lityński oraz Antoni Macierewicz - spotkali się z Vaclavem Havlem i innymi działaczami opozycyjnej czeskiej Karty 77. W latach 80. odbyło się jeszcze kilka takich spotkań. Na najwyższym szczycie Karkonoszy Havel spotkał się również z Lechem Wałęsą. Było to w marcu 1990 r., kilka miesięcy później obaj opozycjoniści zostali prezydentami swoich krajów.