Jarosław Kaczyński, gdy jeszcze był szefem Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy, zbierał informacje na temat inwestycji Bronisława Komorowskiego w bank Janusza Palucha. Marszałek bardzo nie lubi o tej sprawie wspominać i prawie nigdy tego nie robi. Także Jarosław Kaczyński o sprawie inwestycji Komorowskiego w parabank nigdy nie mówił. Temat banku Palucha nie zaistniał też w żadnej kampanii wyborczej. Wedłu "Raportu z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych", w latach 1991-92 Komorowski, który był wówczas wiceministrem obrony, wraz z przyjacielem Maciejem Rayzecherem, wtedy zastępcą dyrektora departamentu oświatowo-kulturalnego w MON, zainwestował 260 tys. marek niemieckich w piramidę finansową, którą Janusz Paluch, właściciel firmy Nedpol, nazywał bankiem. W to przedsięwzięcie zainwestowało wówczas swoje pieniądze także wielu wysokich rangą oficerów naszego wojska. Według raportu pośrednikiem w przekazywaniu pieniędzy był tajny współpracownik WSI, wcześniej WSW, ps. Tomaszewski. Agent w czasie stanu wojennego pracował jako stomatolog w ośrodku w Olesznie, gdzie podczas internowania przebywał Komorowski. Miał tam częste kontakty z obecnym marszałkiem Sejmu. Po bankructwie Palucha Komorowski próbował odzyskać pieniądze poprzez firmy detektywistyczne. Te jednak wycofały się, ponieważ obawiały się politycznych koneksji Palucha. "Komorowskiemu sugerowano, że pieniądze może odzyskać kontrwywiad WSI, który pomógł innym oszukanym w ten sposób wysokim oficerom WP" - czytamy w raporcie. Jak zauważa "DGP", ciekawe jest także to, że w 1993 r. przed aresztowaniem Paluch ukrywał się u siostry Mieczysława Wachowskiego. "Dziennik Gazeta Prawna" o sprawę zapytał wczoraj sztaby Komorowskiego i Kaczyńskiego. Nie otrzymał jednak żadnej odpowiedzi. Więcej na ten temat - w dzisiejszym "Dzienniku Gazecie Prawnej".