To odpowiedź Komorowskiego na informację Sikorskiego, że ten przyjął zaproszenie do telewizyjnej debaty i wezwanie, aby wziął w niej udział marszałek Sejmu. Sikorski napisał we wtorek wieczorem na Twitterze: "Nie ma prawdziwych prawyborów bez debaty telewizyjnej. Przyjąłem zaproszenie red. Lisa. Bronku, Twój ruch". Chodzi o program "Tomasz Lis na żywo" emitowany w poniedziałki w TVP2. Sikorski i Komorowski są kandydatami w prawyborach prezydenckich w PO. "Prawybory w PO to nasza wielka "platformiana" szansa, ale również nasza wielka "platformiana" odpowiedzialność. Pamiętaj więc, że dzisiaj konkurujemy o poparcie członków PO, a nie ogółu wyborców" - napisał Komorowski w liście do Sikorskiego. Jak zaznaczył, na walkę o poparcie wszystkich Polaków "już wkrótce przyjdzie czas". "Będzie ją prowadził któryś z nas w imieniu całej PO. Któryś z nas stanie w szranki z konkurentami i przeciwnikami pochodzącymi z innych ugrupowań" - podkreślił marszałek Sejmu. I wtedy - jak napisał - "przyjdzie również czas na publiczne debaty, na stawanie oko w oko do ostrych batalii w mediach", będzie "dopuszczalne zadawanie najostrzejszych i najtrudniejszych pytań, uderzanie w najczulsze polityczne punkty, na wykorzystanie wszelkich rozpoznanych politycznych słabości". "Dzisiaj wzywam Cię Radku do debaty na gruncie PO. Proponuję nadać jej kształt podobny do tej, którą przeprowadziliśmy w Katowicach, zaproszeni przez Stowarzyszenie Młodzi Demokraci" - napisał Komorowski. Wyraził też nadzieję, że w jego propozycji Sikorski "dostrzeże tyle samo troski o wizerunek Platformy, ile niechęci do realizowania indywidualnych ambicji kosztem interesu całej naszej partii". W rozmowie z dziennikarzami Komorowski podkreślił, że obecnie on i Sikorski muszą się starać, aby "było jasne, iż starają się nie szkodzić Platformie, ale zabiegają o poparcie członków PO". W opinii marszałka, należy koncentrować się na działaniach, które "przyniosą efekt w postaci dobrego dotarcia do opinii partyjnej". "Jest duża wrażliwość opinii publicznej na zachowania, które psują wizerunek PO i stąd moja troska o to, aby poprzez realizację swoich osobistych ambicji i chęci błyszczenia w programach telewizyjnych nie popsuć tego co ważne dla PO, wysokiego procentu osób popierających" - zauważył Komorowski.