Komorowski tłumaczył swoją decyzję utratą zaufania do Fidelus-Ninkiewicz. Jak podkreślił, nie zmieni zdania, nawet jeśli komisja regulaminowa wyda negatywną opinię o jego wniosku. Szefowa Kancelarii Sejmu Wanda Fidelus-Ninkiewicz powiedział podczas posiedzenia komisji regulaminowej i spraw poselskich, że nie zasłużyła na brak zaufania ze strony marszałka Bronisława Komorowskiego. Według Fidelus-Ninkiewicz powodem odwołania jej z zajmowanej funkcji jest jej rzeczywisty spór z dyrektorem generalnym gabinetu marszałka Jaromirem Sokołowskim. - Chodzi o to, że szefem Kancelarii Sejmu może być jedna osoba, ta która podejmuje decyzje, i ta która podpisuje rachunki. Nie może dyrektor generalny przejąć administracji całej Kancelarii. Jeżeli chce przejąć administrację musi usiąść na moje miejsce i podpisywać rachunki - oświadczył Fidelus-Ninkiewicz. - Nie podpisał jednego rachunku na złotówkę, zaciąga zobowiązania - dodała. Szefowa Kancelarii Sejmu dodała też, że jest dyskryminowana i traktowana przez Sokołowskiego z pogardą. Komisja odłożyła sprawę zaopiniowania wniosku ws. Fidelus-Ninkiewicz na kolejne posiedzenie.