W niedzielę odwiedzi woj. świętokrzyskie, w poniedziałek - Małopolskę, we wtorek - Śląsk, w środę - Kujawy i Pomorze, a w czwartek - Podlasie. Żonie kandydata Platformy w tych "kobiecych" spotkaniach towarzyszyć będą posłanki PO - pojadą kampanijnym autobusem, który ochrzczono już mianem "Bronkobus". Komorowska deklarowała dziś na konferencji prasowej w Warszawie, że z radością będzie uczestniczyła w tych spotkaniach: "Kobiety z całej Polski chcą się ze mną spotkać, ja chętnie na to zaproszenie odpowiem. Porozmawiam z kobietami, wymienimy poglądy. Będę starała się je przekonać, że nie ma lepszego kandydata i, że mogą zaufać mojemu mężowi. To nie będą wiece, będziemy mogły porozmawiać o swoich doświadczeniach" - mówiła żona Bronisława Komorowskiego. Beata Małecka-Libera (PO) przypomniała, że posłanki Platformy jeszcze w prawyborach poparły Komorowskiego, a teraz chcą "przekuć w czyn" to poparcie. - To będą bardzo ciepłe, kobiece spotkania - zapowiadała. Środowiska, z jakimi ma się spotykać żona kandydata PO, są zróżnicowane - ma rozmawiać przede wszystkim z kobietami aktywnymi, ze słuchaczkami uniwersytetów trzeciego wieku, jak również koła gospodyń. Posłanki PO podkreślały, że po pierwszej turze wyborów frekwencja wśród kobiet była wyższa niż wśród mężczyzn. Mają nadzieję, na utrzymanie tego wyniku również w drugiej turze. Anna Komorowska była też pytana, czy podobnie jak jej mąż, byłaby skłonne poprzeć 35 proc. parytet dla udziału kobiet w polityce. Odpowiedziała, że nie chce komentować wypowiedzi męża, a na temat parytetów wypowie się przy innej okazji.