Jak poinformował prowadzący sprawę prokurator Radosław Ledwoń z Prokuratury Rejonowej Kraków-Krowodrza, z materiałów wynika, że aresztowany, a wcześniej poszukiwany listem gończym komornik współdziałał z osobami, które posługując się fałszywym dowodem osobistym wyłudziły prawie 9 mln zł z ING Banku Śląskiego. Pieniądze te były wypłacane w gotówce lub przelewane na konta fikcyjnych firm założonych przez jednego ze sprawców. - Komornik zgłosił, że pieniądze te zostały mu skradzione, a bank pozytywnie rozpatrzył reklamację i zwrócił mu całą kwotę wraz z odsetkami - wyjaśnił prok. Ledwoń. Rzecznik prasowy małopolskiej policji Dariusz Nowak poinformował, że mechanizm oszustwa polegał na tym, że do oddziału banku w Krakowie i Katowicach zgłosił się mężczyzna, który posługując się sfałszowanym dowodem osobistym oraz wzorem podpisu wyprowadził pieniądze z konta komornika. Ten powiadomił policję, że stał się ofiarą przestępstwa. - Policjanci z wydziału przestępczości gospodarczej KWP w Krakowie doszli do wniosku, że pewne materiały wskazują na udział samego komornika w tej sprawie. Na podstawie zgromadzonych dowodów został on zatrzymany po rozprawie w sądzie, gdzie stawił się jako oskarżyciel posiłkowy. To sam komornik umożliwił całe oszustwo, dostarczając pozostałym osobom swój dowód osobisty, jak i wzór podpisu - powiedział Nowak. W sprawie do tej pory zostały zatrzymane cztery osoby. 42-letni mieszkaniec Krakowa, który wypłacał pieniądze został już skazany za popełnione oszustwo na pięć lat więzienia. W listopadzie tego roku zatrzymano 41-letniego mężczyznę oraz 43-letnią kobietę - pracownicę poszkodowanego banku. Pomagali oni w przestępstwie. Zadaniem kobiety było np. dopilnowanie, aby transakcja doszła do skutku.