Ze wstępnych ustaleń i opinii członków komisji wynika, że światłowód kładziono właściwie zgodnie z prawem i dokumentacją techniczną ale problemem jest to, do czego będzie on wykorzystywany i pod czyją znajdzie się kontrolą. Jeśli ma służyć wyłącznie do obsługi gazociągu to w porządku. Znacznie gorzej jeśli stanie się linią telekomunikacyjną, która połączy Moskwę z Berlinem. Niepokój budzi też fakt, że kabel wyłączony został spod kontroli firm mających większościowe udziały skarbu państwa. Rząd będzie więc starał się odzyskać władzę nad światłowodem i sposobami jego wykorzystywania. Ale na razie kabel leży bezużyteczny również dzięki rolnikom ze wsi Tłuchów, którzy nie godzą się by nitki światłowodu poprowadzono i połączono na ich polach. Sprawa światłowodu wyszła na jaw w listopadzie ubiegłego roku, po publikacjach prasowych. Wtedy to rząd powołał specjalną komisję, natomiast minister sprawiedliwości nakazał prokuraturze wszczęcie śledztwa w tej sprawie. Specjalna komisja, która zajmowała się badaniem sprawy światłowodu wschód-zachód ma dziś ogłosić wyniki swojej pracy. Na czele komisji stał minister łączności Tomasz Szyszko.