Jak poinformował na konferencji prasowej w Ministerstwie Sprawiedliwości przewodniczący komisji Patryk Jaki, komisja zdecydowała, aby uchylić decyzję prezydenta m.st. Warszawy z 10 lipca 2012 r. o wypłacenie odszkodowania w kwocie 4 mln 686 tys. 615 zł za nieruchomość przy ul. Powsińskiej 31 i przekazała sprawę do ponownego rozpatrzenia przez miasto. Zdaniem komisji, decyzja prezydenta Warszawy została wydana z naruszeniem przepisów postępowania. W ocenie komisji - jak tłumaczył przewodniczący - prezydent m.st. Warszawy nie poczynił wystarczających ustaleń dotyczących analizy prawa własności do nieruchomości. Jaki mówił również, że na podstawie dokumentów nie można było ocenić w sposób, który nie budził wątpliwości, czy osoba, która zgłosiła się po odszkodowanie do miasta była podmiotem, któremu to prawo przysługiwało. Stwierdził, że wypłacenie przez ratusz odszkodowania bez sprawdzenia tej przesłanki to niegospodarność. "Analiza kontrolowanej decyzji reprywatyzacyjnej prezydenta m.st. Warszawy prowadzi do wniosku, że postępowanie nie zostało przeprowadzone prawidłowo, a ustalenia organów administracji budzą znaczne wątpliwości" - mówił Jaki. Zarzuty korupcyjne dla Roberta N. Wiceprzewodniczący komisji Sebastian Kaleta podkreślił, że w sprawie Powsińskiej 31 prokuratura postawiła Robertowi N. zarzuty korupcyjne. "W tej sprawie urząd (m.st. Warszawy - PAP) nie działał rzetelnie, nie sprawdzał podstawowych informacji czy należy się odszkodowanie, tylko po prostu wypłacał pieniądze. Według prokuratury działo się to z tego powodu, że Robert N. miał 'linię korupcyjną' z najwyższymi urzędnikami m.st. Warszawy" - powiedział Kaleta. W sierpniu 2008 r. spadkobierczyni dawnych właścicieli, reprezentowana przez znanego warszawskiego adwokata Roberta N., zwróciła się o przyznanie odszkodowania za pozbawienie faktycznej możliwości władania działką. W lipcu 2012 r. prezydent Warszawy ustalił odszkodowanie w kwocie 4 mln 686 tys. 615 zł za nieruchomość przy ul. Powsińskiej 31. W sierpniu 2018 r., Prokurator Prokuratury Regionalnej złożył sprzeciw od tej decyzji. Zarzucił, że decyzja o odszkodowaniu mogła zostać wydana w wyniku przestępstwa polegającego na przyjęciu przez ówczesnego zastępcę dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami korzyści majątkowej. Kolejne odszkodowania i zadośćuczynienia Komisja przyznała także we wtorek odszkodowania i zadośćuczynienia mieszkańcom reprywatyzowanych kamienic położonych przy ul. Noakowskiego 16, ul. Marszałkowskiej 43 i ul. Skaryszewskiej 11 na łączną kwotę ponad 523 tys. zł. Jaki mówił, że lokatorzy wykazali, iż po wydaniu decyzji reprywatyzacyjnej musieli płacić czynsz, który został podwyższony bezzasadnie. Ponadto komisja wzięła pod uwagę krzywdy, jakich doznali lokatorzy w postaci utrudniania korzystania z mieszkań, gróźb i nękania. "Jak się czyta te opisy to człowiek nie może uwierzyć, że do czegoś takiego dochodziło w XXI wieku" - powiedział przewodniczący komisji weryfikacyjnej. Kaleta przypomniał, że kilka tygodni temu komisja przyznała zadośćuczynienie mężczyźnie z kamienicy przy ul. Noakowskiego 16, który samotnie wychowywał piątkę dzieci, ponieważ - jak powiedział wiceprzewodniczący komisji - żona tego lokatora zmarła w dniu, w którym otrzymała informację o znacznej podwyżce czynszu. "Dzisiaj wydaliśmy decyzję (o zadośćuczynieniach - PAP) w stosunku do osieroconych dzieci, one też czuły się pokrzywdzone skutkami reprywatyzacji" - poinformował Kaleta. Jaki i Kaleta przypominali, że miasto nie wypłaca przyznawanych przez komisję odszkodowań i zadośćuczynień, a w sądzie toczą się różne sprawy pomiędzy komisją i m.st. Warszawa. Ratusz - jak twierdzi Jaki - próbuje odwlec wydanie decyzji przez sąd cywilny w tych sprawach. Miasto twierdzi, że nie może wypłacać świadczeń przyznawanych przez komisję i kieruje jej decyzje do sądów. Argumentuje, że zasady przyznawania odszkodowań są niejasne, a decyzja odszkodowawcza jest uzależniona od decyzji komisji dotyczącej zwrotu nieruchomości.