"Komisja orzekła w punkcie pierwszym o uchyleniu w całości decyzji prezydenta m.st. Warszawy z dnia 27 czerwca 2013 r. i odmowie ustanowienia prawa użytkowania wieczystego. Dwa - o nadaniu wyżej wymienionej decyzji rygoru natychmiastowej wykonalności. Trzy - o uchyleniu w całości decyzji prezydenta m.st. Warszawy z dnia 11 października 2013 r. i umorzeniu postępowania administracyjnego" - ogłosił przewodniczący komisji Patryk Jaki. Komisja badała sprawę Poznańskiej 14 pod koniec sierpnia. W 2013 r. przekazano ją w użytkowanie wieczyste na 99 lat spadkobiercy dawnych właścicieli, którego reprezentował adwokat Robert N. Decyzję w imieniu prezydent Warszawy podpisał były wicedyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Jerzy Mrygoń. Kilka miesięcy po przekazaniu w użytkowanie wieczyste spadkobierca sprzedał spadek Robertowi N. i Januszowi Piecykowi. Jak podawały media, w styczniu 2014 r. sprzedali oni nieruchomość spółkom Jowisz związanym z Grupą Fenix. Na początku sierpnia tego roku m.st. Warszawa złożyło wniosek o zmianę postanowienia w przedmiocie nabycia spadku. W trakcie rozprawy mieszkańcy kamienicy zeznali m.in., że prokuratura odrzuciła ich zawiadomienie o nieprawidłowościach w postępowaniu spadkowym, a miasto nie oferowało pomocy osobom zmuszonym do opuszczenia lokali. Zarząd Fenix Group w stanowisku przekazanym wtedy mediom oświadczał, że firma z wyjątkową starannością podeszła do zakupu kamienicy przy Poznańskiej 14 i "w dobrej wierze, zgodnie z prawem" nabyła 63 proc. udziałów w tej kamienicy. Jaki: Brak staranności prezydent stolicy "Decyzja reprywatyzacyjna ws. Poznańskiej 14 została wydana z rażącym naruszeniem prawa m.in. ze względu na brak należytej staranności prezydenta stolicy przy ustaleniu stanu faktycznego sprawy" - uzasadnił decyzję komisji weryfikacyjnej jej przewodniczący Patryk Jaki. Przewodniczący Patryk Jaki przyznał uzasadniając orzeczenie komisji, że wydając decyzję reprywatyzacyjną władze stolicy dysponowały prawomocnym postanowieniem Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie z 12 kwietnia 2010 r., z którego wynikało, że spadkobierca nabył spadek po swoich krewnych. "Jednak w przypadku zaistnienia wątpliwości odnoszących się do prawidłowości tego orzeczenia spadkowego mogło ono podlegać wzruszeniu w odpowiednim trybie" - dodał. "Prezydent Warszawy nie podjął jednak żadnych starań w celu zbadania ewentualnego dziedziczenia spadku po przedwojennych właścicielach nieruchomości przy Poznańskiej 14 przez Skarb Państwa. Prezydent Warszawy nie dokonał tego ani w okresie do 2010 r. (...), ani w okresie od 2010 do 2013 r. (...), ani od 2013 do 2017 r." - mówił Jaki. Jak ponadto wskazał, z opinii biegłego wynikało, że wartość rynkowa udziałów Piecyka i N. na dzień nabycia spadku wynosiła ponad 18 mln zł, czyli - jak zaznaczył - nabyli oni ten spadek za "cenę o ponad 14 mln zł niższą od ówczesnej łącznej wartości rynkowej ich udziałów". "W związku z powyższym nie ulega wątpliwości, że roszczenie do nieruchomości warszawskiej zostało przeniesione w zamian za świadczenie wzajemne, które w oczywisty sposób nie było adekwatne do wartości nieruchomości" - dodał Jaki. "Decyzja otwiera drogę do odszkodowań" Patryk Jaki podkreślił, że ogłoszona w poniedziałek decyzja komisji, jeśli nie zostanie zaskarżona ponownie do komisji, to się uprawomocni, nawet jeśli zostanie zaskarżona do Sądu Administracyjnego. "Na tym etapie tok postępowania się wyczerpał, decyzja jest prawomocna i następuje automatyczny, wynikający z ustawy wpis do księgi wieczystej. Mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie" - powiedział. Zaznaczył, że choć nie ma gwarancji, czy miasto "nie będzie postępowało w ten sam sposób jak handlarze roszczeń", to ma wrażenie, że tak się nie stanie. "Jeśli nieruchomość wraca do miasta, to lokatorzy są objęci innym katalogiem prawnym, który daje im prawo m.in. takie, że będą musieli mieć regulowany czynsz; już nie będzie można im go tak podnosić" - mówił Jaki. Zaznaczył, że jeśli chodzi o odszkodowania "to oczywiście decyzja komisji powoduje, że te odszkodowania mogą być zasadne i otwiera drogę do odszkodowań na drodze cywilnej". "Jeśli mówimy o tych mieszkańcach, którzy się dawno wyprowadzili z ul. Poznańskiej, to tutaj innej możliwości nie ma" - powiedział. Jaki dodał, że najważniejsze jest, że spółka "Jowisz", która nabyła prawa do Poznańskiej 14, nie ma już prawa, by nękać mieszkańców. "Jowisz natychmiast powinien przerwać swoje prace remontowe" - zaznaczył. Pytany, co jeśli firma "Jowisz" tego nie zrobi, Jaki powiedział, że "to jest już temat dla policji i organów ścigania".