Po posiedzeniu komisja przedstawi decyzję, wraz z uzasadnieniem i opisem zreprywatyzowania nieruchomości. Od decyzji przysługuje skarga do sądu administracyjnego. Działka o wartości 160 milionów złotych Na mocy decyzji, wydanej z upoważnienia prezydent stolicy w 2012 r., działka została przejęta przez osoby, które nabyły do niej roszczenia: Janusza Piecyka, mec. Grzegorza Majewskiego i Marzenę K. (siostrę mec. Roberta N., podejrzaną o fałszywe oświadczenia majątkowe). Miasto przyznało im prawo wieczystego użytkowania działki - mimo, że w latach 50. odszkodowanie za nią dostał jej ostatni właściciel, obywatel Danii Jan Henryk Holger Martin. Po wybuchu afery zrzekli się oni swych praw do działki o wartości ok. 160 mln zł, na której można zbudować wysokościowiec. Zarzuty wrocławskiej Prokuratury W styczniu br. Prokuratura Regionalna we Wrocławiu postawiła zarzuty b. wicedyrektorowi Biura Gospodarki Nieruchomościami Ratusza Jakubowi R. i "handlarzowi roszczeń" mec. Robertowi N. (obaj są w areszcie) oraz innym trzem osobom. W zamian za decyzje o użytkowaniu wieczystym Chmielnej 70, R. miał przyjąć od N. wartą 2,5 mln zł korzyść majątkową w postaci udziału w nieruchomości w Kościelisku. Decyzje prezydent Warszawy Po wybuchu afery w sierpniu 2016 r. prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz uznała zwrot działki za pochopny - za co odpowiedzialnością obarczyła trzech zwolnionych wtedy urzędników BGN. Twierdziła, że ukryli przed nią pismo Ministerstwa Finansów dotyczące m.in. spłacenia roszczeń obywatela Danii ws. Chmielnej 70. Komisja wzywała na przesłuchania Komisja zbadała sprawę na rozprawie 13 lipca. Przesłuchany wtedy jeden ze zwolnionych urzędników BGN Krzysztof Śledziewski mówił, że wydanie decyzji ws. Chmielnej było niezasadne i dzisiaj nie podpisałby się pod nią. Odpierając zarzuty o ukrywanie pisma z MF, przekonywał, że wiedza o tym dokumencie była "powszechna". Zeznawali też Majewski i Piecyk; Marzena K. odmówiła zeznań. Komisja wezwała wtedy także Gronkiewicz-Waltz, która nie stawiła się, za co ukarano ją 3 tys. zł grzywny. Za cztery niestawiennictwa dostała w sumie 12 tys. zł grzywny. Dziewięcioosobowa komisja - pod przewodnictwem wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego - jako organ administracji od początków czerwca br. bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych ws. reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Komisja uchyliła już decyzje wydane w 2014 r. z upoważnienia prezydent Warszawy o przyznaniu Maciejowi M. prawa użytkowania wieczystego dwóch nieruchomości przy ul. Twardej (skąd Rada Miasta przeniosła gimnazjum) i odmówiła mu przyznania tego prawa. Stwierdziła zarazem rażące naruszenie interesu społecznego przez Gronkiewicz-Waltz oraz jej bierność. Dekret Bieruta i zmiany ustrojowe Działalność komisji wiąże się z tzw. dekretem Bieruta z 1945 r., którego skutkiem było przejęcie wszystkich gruntów przez miasto stołeczne Warszawę, a w 1950 r. - po zniesieniu samorządu terytorialnego - przez Skarb Państwa. Objęto nim ok. 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości. Właściciele zabranych nieruchomości mieli pół roku na złożenie wniosku o przyznanie im prawa wieczystej dzierżawy z czynszem symbolicznym, ale w praktyce większość wniosków nie była rozpatrywana lub rozpatrywano je odmownie. Po zmianie ustrojowej w 1989 r. właściciele i spadkobiercy przejętych nieruchomości zaczęli zabiegać o ich zwrot. Zarazem pojawili się "handlarze roszczeń", którzy skupowali je za bezcen od starszych, często nieświadomych ludzi albo za pomocą kuratorów, ustanowionych w zastępstwie zaginionych właścicieli, uzyskiwali od sądów potwierdzenia swych roszczeń - co miasto potem uznawało. Trwa 150 postępowań prokuratorskich ws. stołecznej reprywatyzacji. Prokuratorzy wnoszą też tzw. sprzeciwy wobec reprywatyzacji działek do Samorządowego Kolegium Odwoławczego; wstępują również na drogę cywilną do sądów, by unieważniać niezgodne z prawem umowy sprzedaży roszczeń