"Uznano, że to miarodajny, kompetentny organ" - powiedział w rozmowie z PAP prof. dr hab. Roman Wieruszewski z Instytutu Nauk Prawnych PAN, pytany o Komisję Wenecką. W historii zdarzały się opinie podważane, jednak zazwyczaj nie dotyczyły państw europejskich, jako że Komisja "stosuje głównie standardy europejskie, niekoniecznie odzwierciedlają one realia np. krajów azjatyckich"- wyjaśnił. Europejska Komisja na rzecz Demokracji przez Prawo, znana również jako Komisja Wenecka, jest organem doradczym Rady Europy. Obszar jej działań obejmuje trzy dziedziny: instytucje demokratyczne i prawa podstawowe, wymiar sprawiedliwości w wymiarze zwykłym i konstytucyjnym oraz prawo wyborcze, referendalne i dotyczące partii politycznych. Stały sekretariat znajduje się w Strasburgu, jednak sesje plenarne odbywają się w Wenecji. Komisję w maju 1990 roku powołało 18 państw członkowskich Rady Europy. Początkowo miała pomagać krajom Europy Środkowej i Wschodniej w budowaniu systemów demokratycznych. Obecnie Komisja zrzesza 60 państw członkowskich, w tym 47 państw należących do Rady Europy i 13 z poza niej (m.in. USA, Izrael, Republika Korei, Brazylia, Maroko czy Kosowo). Ponadto status członka stowarzyszonego posiada Białoruś, pięć państw - status obserwatora (Argentyna, Japonia, Kanada, Stolica Apostolska i Urugwaj), a trzy - status specjalny (Autonomia Palestyńska, Unia Europejska i Republika Południowej Afryki). Jak czytamy w statucie instytucji, w skład Komisji wchodzą eksperci, wybitni ze względu na doświadczenie lub wkład na rzecz rozwoju w dziedzinie prawa i nauk politycznych. Są to zazwyczaj naukowcy, parlamentarzyści i urzędnicy zajmujący się zagadnieniami konstytucyjnymi oraz prawem publicznym i międzynarodowym. Każde państwo członkowskie powołuje jednego członka Komisji i jego zastępcę. Statut głosi, że choć członkowie mianowani są przez poszczególne państwa, sprawują funkcje we własnym imieniu i nie otrzymują żadnych instrukcji. Ich kadencja jest czteroletnia i może zostać odnowiona. Członkinią Komisji Weneckiej delegowaną przez Polskę jest była premier Hanna Suchocka; jest wiceprzewodniczącą Komisji oraz przewodniczącą podkomisji ds. instytucji demokratycznych. Komisja Wenecka opiniuje projekty ustaw oraz przyjęte ustawy i ocenia, czy odpowiadają one standardom państwa prawa. Organ zajmuje się także propagowaniem i konsolidowaniem wspólnego dorobku konstytucyjnego państw członkowskich. Opinie Komisji nie są wiążące. Proces wydania opinii wszczyna się na podstawie wniosku, który wpłynął do Komisji. Następnie przewodniczący tworzy kilkuosobową grupę roboczą, jednak w jej skład nie może wchodzić członek Komisji mianowany przez państwo, którego dotyczy opracowywana opinia. Grupa robocza przygotowuje opinię wstępną, po czym jej przedstawiciele udają się do kraju, gdzie spotykają się z władzami i innymi zainteresowanymi. Po wizycie tworzą ostateczny projekt opinii, który wysyłają do wszystkich członków Komisji przed sesją plenarną (sesje odbywają się cztery razy w roku: w marcu, czerwcu, październiku i grudniu). Następnie projekt opinii podlega dyskusji wśród członków jednej z 10 podkomisji tematycznych, a jeśli to konieczne - z władzami zainteresowanego kraju. Podczas sesji plenarnej odbywa się debata nt. opinii i jej przyjęcie. Jeśli opinia zostanie przyjęta, Komisja wysyła ją do instytucji, która wystąpiła o jej wydanie, a następnie publikuje na swojej stronie internetowej. "Polski TK był uznawany za jeden z najlepszych w Europie" Delegacja Komisji, która przyjedzie w poniedziałek do Polski, spotka się z przedstawicielami Kancelarii Prezydenta, Ministerstwa Sprawiedliwości, Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, parlamentu, Krajowej Rady Sądownictwa oraz z Rzecznikiem Praw Obywatelskich (RPO). Szefem delegacji będzie przewodniczący Komisji Weneckiej Włoch Gianni Buquicchio. Wraz z nim Polskę odwiedzi szef wydziału sprawiedliwości konstytucyjnej w Sekretariacie Komisji Austriak Schnutz Rudolf Duerr, a także sprawozdawcy: Christoph Grabenwarter z Austrii, Jean-Claude Scholsem z Belgii i Kaarlo Tuori z Finlandii. Udziału w wizycie nie wezmą trzej pozostali sprawozdawcy ws. Polski: Veronika Bilkova z Czech, Sarah Cleveland z USA oraz Michael Frendo z Malty. Jak podkreślił prof. Roman Wieruszewski sprawa polskiego sporu wokół TK jest "dość poważna" i tym bardziej niepokoi Europę, że "polski TK pod względem orzecznictwa był uznawany za jeden z najlepszych w Europie". Profesor podkreślił jednak, że choć "w krajach ustabilizowanych demokratycznie" opiniowanie przez Komisję zdarza się rzadko, "nie jest to dramatyczny sygnał". Jak mówił Wieruszewski, w opinii dotyczącej nowelizacji ustawy o TK Komisja zwyczajnie "oceni to, co się wydarzyło w świetle rzeczywistych standardów demokratycznych w Europie i na pewno nie będzie miała charakteru politycznego". Zdaniem profesora opinie Komisji są zawsze wyważone i nigdy nie odnoszą się do konkretnych decyzji, a raczej oceniają, czy nastąpiło naruszenie standardów. W kontekście opinii ws. Polski "zawiodą się zarówno ci, którzy uważają, że będzie bardzo negatywna, jak i ci, którzy czekają na bardzo pozytywną opinię" - dodał. "UE bardzo poważnie bierze pod uwagę opinie Komisji" Jednak profesor nie umniejsza roli opinii. Jego zdaniem będzie ona kluczowa dla ogólnej oceny sytuacji w Polsce przez Parlament Europejski lub Komisję Europejską. "Unia Europejska bardzo poważnie bierze pod uwagę opinie Komisji". Zdaniem profesora może być ona poważnym argumentem dla dalszego podjęcia procedury ochrony praworządności w Polsce przez KE, której pierwszy etap wszczęto w połowie stycznia. Profesor przywołał także sprawę Węgier, gdy władze wystąpiły do Komisji Weneckiej o opinie m.in. ws. Trybunału Konstytucyjnego w 2012 roku. "W przypadku Węgier było o tyle łatwiej, że zgłaszały się do Komisji na etapie projektów", a polskie władze pewne decyzje już podjęły - mówił Wieruszewski. Ekspert podkreślił też, że opinia Komisji zostanie wydana po wyroku TK ws. grudniowej nowelizacji oraz po analizie reakcji polskich władz na ten wyrok, które także wpłyną na opinię Komisji. Zapytany o skutki, jakie może pociągnąć za sobą opinia Komisji, profesor odpowiedział: "Załóżmy, że czerwcowe i późniejsze działania parlamentu będą naruszeniem zasad demokratycznego państwa prawa - a z dużym prawdopodobieństwem można taką hipotezę założyć. To, jak się do opinii ustosunkuje polski rząd, będzie sygnałem, czy władza jest skłonna do uszanowania opinii" ważnych instytucji europejskich. Projekt opinii przygotowany przez delegację, która odwiedzi Polskę, będzie przedmiotem obrad podczas kolejnej sesji plenarnej Komisji Weneckiej w dniach 11-12 marca w Wenecji. Urszula Borzym