Andrzej Malinowski z Konfederacji Pracodawców zrzeszającej największe firmy, ogólnie był zadowolony, ale czuł niedosyt. Według niego, dokładnie cały plan wyjaśnią dopiero przygotowywane ustawy, dzięki którym plan szefa resortu finansów będzie mógł wejść w życie. Henryka Bochniarz, która reprezentuje prywatne firmy boi się nieco oddłużania przedsiębiorstw zapowiadanego przez Kołodkę, ale przyznaje, że gospodarkę trzeba restrukturyzować. Bochniarz podkreśla, że jeżeli w planie Kołodki chodzi faktycznie o oddzielenie tych, którzy mają szansę przetrwać od niereformowalnych - to dobrze, jeżeli jednak chodzi o przetrwanie do kolejnych wyborów wygaszając napięcia społeczne - to bardzo źle. Andrzej Manicki z OPZZ wystawił dobrą ocenę planowi Kołodki, ponieważ jak mówił, chodzi mu o zmniejszenie bezrobocia, które można dzięki temu planowi osiągnąć. Porozumienie w sprawie wzrostu wynagrodzeń Członkowie Komisji Trójstronnej zgodzili się na propozycje rządowe, by wzrost przeciętnego wynagrodzenia w sferze budżetowej w 2003 roku wyniósł 1 proc. ponad inflację. Komisja uzgodniła, że średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w 2003 wyniesie 104 proc. Przeciętna emerytura i renta wzrośnie od 1 marca 2003 r. nie mniej niż 3,7 proc. Jest to pierwsze, od 1996 roku porozumienie dotyczące płac, zawarte w Komisji Trójstronnej. W założeniach do przyszłorocznego budżetu rząd przyjął wskaźnik realny wzrostu płac o 1 proc. w sferze budżetowej i w gospodarce narodowej, a wskaźnik wzrostu świadczeń socjalnych o 0,2 proc. Zakłada jednocześnie 3 proc. wzrost PKB i 3 proc. inflację.