Szef SLD i członek tej komisji Leszek Miller mówi, że zlecona została ekspertyza, która ma odpowiedzieć na pytanie, czy wobec Zbigniewa Ziobro można wyciągnąć jakieś konsekwencje. Dodał, że były minister sprawiedliwości "szantażuje komisję odpowiedzialności konstytucyjnej, że nie stawi się przed jej obliczem dopóty, dopóki nie nastąpi nowelizacja ustawy o Trybunale Stanu, pozwalająca na publiczne obrady tej komisji". Przypomniał, że klauzula tajności obrad została wprowadzona podczas zeszłej kadencji Sejmu, również głosami posłów PiS, a więc także przez obecnych posłów Solidarnej Polski. Przewodniczący komisji odpowiedzialności konstytucyjnej Andrzej Halicki z PO uważa z kolei, że Zbigniew Ziobro stawia się ponad prawem i szantażuje komisję. Stwierdził jednak, że nie sparaliżuje to jej prac. Ziobro zapowiedział też, że stawi się przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej we wrześniu. Zaznaczył, że zrobi to nawet, jeśli jej posiedzenia w dalszym ciągu pozostaną tajne. Sejm znowelizował ustawę o Trybunale Stanu w poprzedniej kadencji. Wstępny wniosek o pociągnięcie Zbigniewa Ziobro do odpowiedzialności przed TS przygotowano już w tej. Wstępne wnioski o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej Ziobry i Kaczyńskiego przygotowali posłowie Platformy Obywatelskiej. W uzasadnieniu powoływali się między innymi na materiały dowodowe dwóch komisji śledczych: wyjaśniającej okoliczności śmierci Barbary Blidy oraz komisji naciskowej. Zarzuty stawiane politykom dotyczą przekroczenia uprawnień i naruszenia ustawowych norm prawa. Chodzi o nadanie Zbigniewowi Ziobrze rangi "superministra" ponad innymi ministrami i służbami, gdy był szefem resortu sprawiedliwości w rządzie Prawa i Sprawiedliwości.