Jak powiedział szef komitetu stałego Rady Ministrów Przemysław Gosiewski na piątkowej konferencji prasowej, Komisja SZ jest komisją prestiżową, która będzie wpływać na kreowanie polityki zagranicznej Unii Europejskiej. Dlatego, jak mówił, ważne jest, aby Polak przewodniczył jej pracom. Wraz z upływem połowy kadencji, w PE trwają obecnie zmiany na najważniejszych stanowiskach. Po utracie stanowiska wiceprzewodniczącego PE, szef delegacji PO Jacek Saryusz-Wolski mógłby przejąć funkcję przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych, kierowanej od prawie 10 lat przez niemieckiego eurodeputowanego CDU Elmara Broka. Niemcom zależy jednak na utrzymaniu kierownictwa w tej komisji. Dodatkowo taka zmiana oznaczałaby najprawdopodobniej, że Komisją Budżetową przestałby kierować inny europoseł PO - Janusz Lewandowski. Platforma, tak jak CDU jest członkiem frakcji chadeków w PE. Na początku tygodnia pojawiły się doniesienia, że przewodniczący PO Donald Tusk zapewnił szefową CDU i kanclerz Niemiec Angelę Merkel, że Saryusz-Wolski nie obejmie stanowiska szefa Komisji SZ. Tusk stanowczo temu zaprzeczył. Według jego zapowiedzi, w sobotę ma się odbyć spotkanie europosłów PO, by sfinalizować trudne negocjacje w sprawie obsady stanowisk komisji w PE. W ocenie Gosiewskiego, sprawa wyboru komisji łączy się z problemem sporu wewnątrz Platformy Obywatelskiej. Jak mówił, w PO istnieje spór między dwoma skrzydłami partii, a decyzja ws. Saryusza-Wolskiego, pokaże czy środowisko Jana Rokity jest w PO odsuwane od głównego nurtu, czy nie. Według Gosiewskiego, Saryusz-Wolski jest blisko związany z Rokitą.