"We wrześniu będą dwa trzydniowe posiedzenia komisji" - zapowiedziała Wassermann. Jak dodała, ci świadkowie, którzy mieli być przesłuchani podczas ostatnich dwóch przedwakacyjnych posiedzeń, złożą zeznania podczas posiedzeń, które rozpoczną się 11 i 25 września. Pierwotnie Dylczyk i Olech mieli być przesłuchani przez komisję 18 lipca, podczas ostatniego przedwakacyjnego posiedzenia Sejmu. Ich przesłuchanie zostało jednak odwołane. Podobnie jak przesłuchanie Andrzeja Korytkowskiego, b. prezesa Finroyal, parabanku działającego w czasie funkcjonowania Amber Gold (według ówczesnych doniesień medialnych obie firmy miały się połączyć), oraz Danuty Jacuk-Plichty, teściowej Marcina P., która była zatrudniona w Amber Gold. Członek komisji śledczej, poseł PiS Jarosław Krajewski tłumaczył wtedy w rozmowie z PAP, że przesunięcie przesłuchań ma związek z pracami parlamentu. Jak mówił, członkowie komisji śledczej pracują też w innych komisjach sejmowych, stąd decyzja, że przesłuchania odbędą się w innym terminie. Sejm zajmował się wówczas m.in. projektem ustawy PiS dot. Sądu Najwyższego. Przyczyny wejścia Amber Gold w Jet Air W połowie 2011 r. spółka Amber Gold przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express, pod którą działały linie OLT Express Regional (z siedzibą w Gdańsku, wykonujące rejsowe połączenia krajowe) oraz OLT Express Poland (z siedzibą w Warszawie, które wykonywały czarterowe przewozy międzynarodowe). Linie OLT Express rozpoczęły działalność 1 kwietnia 2012 r. Wassermann zapowiadała w lipcu w rozmowie z PAP, że w przypadku przesłuchania Dylczyka komisja miała skupić się na wątku związanym z przyczynami wejścia Amber Gold w Jet Air. "Będziemy pytać o jej kondycję finansową oraz realności tej inwestycji" - mówiła. Z kolei przesłuchanie Olecha podyktowane było tym, że jego nazwisko wielokrotnie padało podczas wcześniejszych prac komisji śledczej, m.in. w kontekście inwestora interesującego się firmą OLT Jet Air. Pod koniec maja b. właściciel tych linii lotniczych Krzysztof Wicherek mówił, że szef Amber Gold Marcin P. nie był pierwszym potencjalnym inwestorem, który interesował się jego firmą i że w 2011 r. Olech został mu przedstawiony jako "ewentualny, potencjalny inwestor, który w tym czasie mógł uratować Jet Air". Powiązania Olecha z Marcinem P. Z kolei pod koniec czerwca b. prezes Amber Gold Marcin P. zeznając przed komisją zaprzeczył, by był jakiś związek między nim, a Olechem. "Nie ma żadnego związku między mną, a Mariusem Olechem, nigdy z panem Mariusem Olechem nie rozmawiałem, ani się nigdy nie spotkałem, nie znam tego pana" - mówił P. Dodał, że wiedział kto to jest, bo mówił mu o Olechu właściciel linii OLT Jet Air, doradzając, by Olecha wziąć jako kolejnego inwestora w działalności lotniczej. "Pan Wicherek mówił, że działalność lotnicza jest dużą działalnością, skomplikowaną i jeszcze jeden inwestor by się przydał" - mówił P. W końcu jednak Olech, zeznał Marcin P., założył własną spółkę lotniczą. Głośno o sytuacji spółki Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy linie OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a następnie spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r. W połowie sierpnia 2012 r. upadłość ogłosiła spółka Amber Gold. Po upadku OLT Express okazało się, że ze spółką współpracował pracujący w Porcie Lotniczym w Gdańsku Michał Tusk, który miał się zajmować obsługą prasową linii OLT Express i analizą ruchu lotniczego z Gdańska. Z materiału zebranego do tej pory przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi - która prowadzi śledztwo mające ustalić, gdzie trafiły pieniądze wyprowadzone z Amber Gold - wynika m.in., że od 15 grudnia 2011 r. do 30 sierpnia 2012 r. na rzecz OLT Express przelano z kont Amber Gold 5 mln 800 tys. dolarów i 43 mln 600 tys. zł. Jak ustalono, mimo tego OLT Express nie realizowała swoich zobowiązań finansowych wynikających choćby z konieczności uregulowania rat leasingowych za samoloty. (PAP) Rafał Białkowski