Patryk Jaki, który był gościem radia Zet, zapewnił, że "komisja, wbrew temu co się wszystkim wydaje, nie jest wymierzona politycznie w kogokolwiek, także Hannę Gronkiewicz-Waltz". Jego zdaniem, wszyscy powinni "trzymać kciuki za komisję, bo w sprawie reprywatyzacji polskie państwo przegrało z grupą przestępczą", a komisja próbuję "tę fatalną sytuację naprawić". Pytany o wiarygodność zeznań jednego ze świadków - który został dyscyplinarnie zwolniony z pracy za to, że miał nie dopełnić obowiązków przy jednej z najgłośniejszych reprywatyzacji i pozostaje w sporze sądowym z władzami miasta - Jaki ocenił, że "wszyscy poniedziałkowi świadkowie obciążają panią prezydent". "Ostatni świadek mówił tak: żadnej wiedzy nie podjąłem bez wiedzy góry, a górę definiował jako prezydent i jej zastępców. (...) To znaczy, że pani prezydent do tej pory kłamała, bo mówiła: "ja nic nie wiedziałam o reprywatyzacji" - powiedział przewodniczący komisji weryfikacyjnej. Na pytanie, czy może złożyć deklarację, iż nie będzie startował w wyborach na prezydenta Warszawy, Jaki odparł, że "na dzień dzisiejszy nie ma takich ambicji". Na uwagę, że jego praca w komisji może być postrzegana jako "trampolina do prezydentury w stolicy", odparł, iż "na 99 proc. jest przekonany, iż nie będzie startował". Kukiz: Szukać elementarnej sprawiedliwości, a nie rewanżu Kukiz był pytany we wtorek w radiowej Trójce, jak postrzega komisję po pierwszych przesłuchaniach. "Na razie znam tylko powierzchownie te wszystkie sytuacje. Widzę, że prezydent Gronkiewicz-Waltz używa przeróżnych sztuczek prawniczych - tutaj nawet zawodowy prawnik może się pogubić. Ja prawnikiem nie jestem" - powiedział. "Jedna rzecz, która mnie martwi, że robi się kolejny show, w którym Patryk Jaki ma zaistnieć, jako szeryf, taki boss" - stwierdził lider Kukiz'15. Według niego, nacisk należy przede wszystkim położyć na to, żeby wyjaśnić stan prawny nieruchomości, żeby właściciele otrzymali należne im pieniądze. Należy od tej strony podejść do sprawy - stwierdził Kukiz - by szukać "elementarnej sprawiedliwości, a nie tylko rewanżu i pognębienia przeciwnika politycznego". "Ja za panią Gronkiewicz, ani za jej partią nie przepadam - mówiąc delikatnie - natomiast nie zmienia to faktu, że podstawowym interesem, powinien być interes obywateli, którzy zostali pokrzywdzeni podczas tego procesu, tzw. reprywatyzacji, a nie ugrywanie kapitału politycznego" - powiedział Kukiz. Pierwsze przesłuchania W poniedziałek odbyła się pierwsza rozprawa przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji. Zeznawali b. urzędnicy warszawskiego ratusza - Krzysztof Śledziewski, który pracował w Biurze Gospodarki Nieruchomościami i b. p.o. wicedyrektora BGN Jerzy Mrygoń. Przed komisją nie stawił się w poniedziałek nikt w imieniu m.st. Warszawy. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że nie stawi się przed komisją i poinformowała w poniedziałek, że złożony został wniosek do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego, gdyż - jak podkreśliła - w Polsce są dwa organy powołane do rozstrzygania spraw reprywatyzacyjnych: komisja ds. usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych oraz prezydent miasta stołecznego Warszawy.