Podczas wtorkowego, podsumowującego pracę komisji posiedzenia Iwona Arent przypomniała, że pierwszy skład komisji został wybrany przez Sejm 16 listopada 2015 r. Poinformowała, że w czasie tej kadencji odbyły się 24 posiedzenia. W tym czasie, mówiła, komisja wyznaczyła posła-oskarżyciela ws. postępowania przed Trybunałem Stanu dotyczącym ministra skarbu w rządzie AWS Emila Wąsacza. Sprawa ta dotyczyła nieprawidłowości z końca lat 90. przy prywatyzacji m.in. PZU i TP SA. Jak zaznaczyła Arendt, w lipcu 2019 r. postępowanie dot. Wąsacza zostało umorzone. Arent poinformowała, że komisja zajmowała się także sprawą b. premiera i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jak mówiła, sprawa ta dotyczyła zarzutu "powołania przez niego jako premiera dwóch międzyresortowych zespołów, nadających ministrowi sprawiedliwości uprawnienia zwierzchnie względem innych organów państwa oraz inicjowania nieformalnych spotkań z udziałem funkcjonariuszy publicznych". Posłanka PiS przypomniała, że decyzją Sejmu umorzono postępowania w sprawie pociągnięcia Jarosława Kaczyńskiego do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Wstępny wniosek PO, który zainicjował postępowanie w tej sprawie pochodzi jeszcze z 2012 r. Rozpatrzenie wniosku przez komisję w obecnej kadencji Sejmu było możliwe, ponieważ zgodnie z ustawą o Trybunale Stanu, sprawy dotyczące odpowiedzialności przed TS, którym marszałek Sejmu nada już bieg nie podlegają tzw. zasadzie dyskontynuacji w nowej kadencji parlamentarnej. Sprawy Ziobry i Kwiatkowskiego PO wnioskowała również o pociągnięcie do odpowiedzialności przed TS ministra sprawiedliwości w rządzie PiS Zbigniewa Ziobro (chodzi o okres 2005-07). We wrześniu 2015 Sejm w głosowaniu zdecydował, że Ziobro nie stanie przed Trybunałem Stanu. Uzasadnienia obu wniosków PO, dotyczących Ziobry i Kaczyńskiego oparte są m.in. o raporty dwóch sejmowych komisji śledczych, działających w kadencji parlamentarnej 2007-2011 - ds. nacisków i ds. śmierci Barbary Blidy. Platforma zarzuciła Kaczyńskiemu oraz Ziobrze, że motywem ich działań było "uniemożliwienie działalności politycznej i zawodowej przeciwników politycznych partii Prawo i Sprawiedliwość poprzez usiłowanie wykazania, iż w polskim życiu politycznym, społecznym i gospodarczym funkcjonuje rzekoma sieć powiązań polityczno-biznesowo-towarzyskich o charakterze przestępczym (tzw. 'układ')". Zarówno Ziobro, jak i Kaczyński stwierdzali wielokrotnie, że nie widzą żadnych podstaw do postawienia ich przed Trybunałem Stanu. Trzecia sprawa, którą zajmowała się w tej kadencji komisja - mówiła Arent - dotyczyła prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego. Jak podkreśliła, "czas nie pozwolił na doprowadzenie tej sprawy do końca w czasie trwania tej kadencji Sejmu". Sprawa dotyczyła domniemanego ustawiania konkursów w NIK. Według Arent, w ramach prac komisji przesłuchano Kwiatkowskiego i pięciu świadków, którzy brali w udział w tych konkursach.