We wtorek rząd wygospodarował środki na podwyższenie świadczeń i zaakceptował projekt ustawy przewidujący, że świadczenie pielęgnacyjne dla rodziców, którzy rezygnują z pracy, by opiekować się niepełnosprawnymi dziećmi od maja wzrośnie do 1 tys. zł, od 2015 r. do 1,2 tys., a od 2016 r. do 1,3 tys. zł netto. Projekt przygotował rząd, ale ma być skierowany do laski marszałkowskiej jako komisyjny, by maksymalnie skrócić proces legislacyjny. Jeśli posłowie z komisji go zaakceptują, Sejm może go rozpatrzyć na najbliższym posiedzeniu. Posłowie SLD Anna Bańkowska i Tadeusz Tomaszewski sugerowali, żeby łącznie rozpatrywać problemy opiekunów zarówno niepełnosprawnych dzieci, jak i starszych osób niesamodzielnych. Bańkowska wnioskowała, by do porządku posiedzenia włączyć projekt jej klubu dotyczący zasiłków dla rodzin opiekujących się niesamodzielnymi osobami starszymi. Kosiniak-Kamysz o protestujących w Sejmie Minister pracy ma nadzieję, że projekt ustawy zwiększającej świadczenia dla rodziców niepełnosprawnych dzieci zostanie przyjęty na przyszłotygodniowym posiedzeniu Sejmu. W Sejmie trwa komisja, na której Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawia szczegóły propozycji, która -jak mówi - powinna być kompromisową. Jest znaczące przyspieszenie realizacji postulatu, od maja 1000 złotych na rękę i wierzę, że to przyspieszenie daje szansę na zakończenie tego protestu - zaznaczył Kosiniak - Kamysz.Minister pracy i polityki społecznej dodaje, że propozycja szefa Solidarności mówiąca by świadczenie wynosiło 40 procent średniego wynagrodzenia, może być niekorzystna dla rodziców. Jak tłumaczył Kosiniak - Kamysz, to może być mniej niż płaca minimalna. Krzywonos-Strycharska: Postulaty powinny być spełnione - Postulaty protestujących w Sejmie rodziców niepełnosprawnych dzieci powinny zostać spełnione - mówiła w Radiu Gdańsk Henryka Krzywonos -Strycharska. Dawna opozycjonistka, doradczyni Rzecznika Praw Dziecka podkreśla, że wychowanie chorego dziecka to ogromny wysiłek i wiele wyrzeczeń dlatego szef rządu powinien jeszcze raz porozmawiać z protestującymi i przychylić się do ich próśb. Według Henryki Krzywonos, protestujący rodzice nie skorzystali z faktu, że premier do nich przyszedł, i zrobili "wielką burdę". " Teraz powinni poprosić premiera, by z nimi porozmawiał o konkretach" - dodała Krzywonos.Henryka Krzywonos - Strycharska wraz z mężem prowadząc rodzinny dom dziecka wychowała dwanaścioro dzieci, w tym jedną niepełnosprawną dziewczynkę . Przyznaje , że wychowanie dziecka niepełnosprawnego to wielkie wyzwanie. Rodzice protestujący od tygodnia w Sejmie niezmiennie domagają się, by ich wynagrodzenie wzrosło już teraz do kwoty równej płacy minimalnej i - jak zapowiadają - nie ustąpią