Podczas czwartkowego posiedzenia komisji ds. Unii Europejskiej odbyło się pierwsze czytanie projektu uchwały w sprawie polityki imigracyjnej Polski autorstwa PiS. Jednocześnie posłowie rozpatrzyli projekt uchwały w sprawie polityki imigracyjnej państwa polskiego na forum Unii Europejskiej przygotowany przez klub Kukiz'15. Pierwsze czytanie projektu Kukiz'15 odbyło się w listopadzie także na posiedzeniu komisji ds. UE. W głosowaniu nad wnioskiem, by Sejm odrzucił projekt, posłowie PiS wstrzymali się od głosu; wniosek poparli posłowie PO i Nowoczesnej; w rezultacie rekomendacja komisji dla Sejmu, była by projekt odrzucić. Podczas debaty plenarnej nad projektem, która odbyła się na poprzednim posiedzeniu Sejmu, PiS zagłosowało za skierowaniem projektu Kukiz'15 do dalszych prac. Poseł Szymon Szynkowski Vel Sęk mówił wtedy, że według PiS intencje projektodawców są godne poparcia. Dodał jednocześnie, że projekt jest "nieprecyzyjny i niepełny" oraz że wymaga zmian. Zaznaczył, że posłowie PiS przygotowali własny projekt uchwały ws. polityki imigracyjnej i wyraził nadzieję, że podczas prac komisyjnych uda się wypracować jeden kompromisowy projekt na bazie obydwu. W czwartek komisja zdecydowała, że dalsze prace będą toczyć się nad oboma projektami łącznie, przy czym wiodącym będzie projekt PiS. Komisja nie zgodziła się na przyjęcie poprawki do projektu PiS, zgłoszonej przez klub Kukiz'15, która brzmiała: "Sejm RP wzywa rząd RP do przeprowadzenia ofensywy politycznej na rzecz zmiany decyzji Rady UE z dnia 22 września 2015 roku". Za poprawką głosowali jedynie posłowie Kukiz'15. Przyjęcie tej poprawki było warunkiem stawianym przez posłów Kukiz'15 do tego, by wycofali oni swój projekt. Projekt PiS W projekcie PiS napisano, że "Sejm Rzeczpospolitej Polskiej negatywnie ocenia decyzje Rady Unii Europejskiej z dnia 22 września 2015 r. w sprawie relokacji 120 tys. uchodźców oraz poparcie w głosowaniu na forum Rady UE przez ówczesny rząd RP tej decyzji, wbrew stanowisku pozostałych państw Grupy Wyszehradzkiej i Rumunii". Przeciwko temu zapisowi protestowali posłowie Platformy Obywatelskiej. Podobnie, jak przeciw zapisowi, że Sejm wzywa rząd "do szczególnie dokładnego stosowania krajowych kryteriów polityki uchodźczej, które szczególną ochroną powinny obejmować samotne kobiety, dzieci, rodziny wielodzietne oraz mniejszości religijne". Ewa Kopacz (PO), która jako premier uczestniczyła w szczycie UE we wrześniu 2015 r., kiedy decydowano o relokacji uchodźców, podkreśliła, że projekt PiS jest "kłamliwy". Zaznaczyła, że Rada Europejska podejmuje decyzje na drodze konsensusu. Zaznaczyła, że na temat polityki imigracyjnej odbyły się co najmniej trzy posiedzenia Rady Europejskiej. "Proszę tych posłów, którzy zarzucają nam, że zdradziliśmy Grupę Wyszehradzką, żeby pokazali, czy któraś z tych Rad Europejskich zakończyła się brakiem konsensusu" - powiedziała. Zaznaczyła, że V4, w tym Polska, była liderem walki o to, by nie wszedł w życie "bardzo szkodliwy stały mechanizm rozdziału uchodźców". "W tej sprawie spotykaliśmy się z Grupą Wyszehradzką nie raz. Zapraszaliśmy do tych rozmów Bułgarów, Rumunów, także Hiszpanów, bo szukaliśmy mniejszości blokującej" - przypomniała była premier. Podkreśliła, że nawet z całą Grupą Wyszehradzką oraz Hiszpanami nie udałoby się uzyskać mniejszości blokującej decyzję szczytu o relokacji 120 tys. uchodźców. "A to, o co walczyła V4, to było zablokowanie stałego mechanizmy relokacji, co się udało" - zaznaczyła Kopacz. Jak mówiła, PO nie może więc podpisać się pod "kłamliwymi" słowami zawartymi w projekcie PiS o tym, że jej rząd podjął decyzję o relokacji wbrew stanowisku Grupy Wyszehradzkiej. "Kwestionujemy polityczną decyzję rządu RP" Według Szynkowskiego Vel Sęk taka krytyczna ocena tamtej decyzji musi się pojawić w uchwale, "żeby jasno pokazać zmianę w polityce międzynarodowej rządu". "Sejm chce jasno dać wyraz w projekcie uchwały, że odcinamy się od decyzji podjętej w tamtym czasie, choć respektujemy to, że w sensie prawnym ona obowiązuje. Szanując porządek prawny, kwestionujemy polityczną decyzję rządu RP i nie będziemy się z tego wycofywać" - podkreślił poseł PiS. Odnosząc się do poprawki zgłoszonej przez posłów Kukiz'15, Szynkowski vel Sęk podkreślił, że decyzja o relokacji 120 tys. uchodźców zapadła i "nie jest możliwe, by odnieść sukces, jeśli chodzi o jakąkolwiek ofensywę tej sprawie". Zaznaczył, że tę świadomość mają także inne kraje Grupy Wyszehradzkiej i nie podważają one wrześniowej decyzji unijnego szczytu. Rafał Trzaskowski (PO) zaznaczył, że PO popiera dwa pozostałe zapisy uchwały. Chodzi o zapisy, że "Sejm RP wyraża zdecydowany sprzeciw wobec jakichkolwiek prób ustanawiania unijnych stałych mechanizmów alokacji uchodźców czy imigrantów", a także: "Sejm RP w pełni popiera niesienie i finansowanie pomocy humanitarnej w miejscach objętych konfliktem zbrojnym i krajach sąsiadujących". Trzaskowski podkreślił, jednak, że samym tylko wspieraniem uchodźców w obozach poza UE obecnego kryzysu migracyjnego nie da się rozwiązać. Podkreślił, że kluczowe jest uszczelnienie granic zewnętrznych UE. Zwrócił uwagę, że w tym kontekście pojawiają się w Unii pomysły utworzenia unijnego korpusu straży granicznej, czemu sprzeciwia się jednak rząd Beaty Szydło. Posłowie Kukiz'15 chcieli, by w uchwale Sejm wezwał rząd premier Beaty Szydło do zmiany stanowiska Polski w sprawie migrantów przybywających do Unii Europejskiej z obcych kręgów kulturowych. Jak podkreślono w projekcie klubu Kukiz'15, "wykazując solidarność z pozostałymi państwami Grupy Wyszehradzkiej i mając na względzie bezpieczeństwo obywateli, Polska musi odmówić przyjęcia, narzuconych przez Komisję Europejską, kwot migrantów".