Hazardowa komisja śledcza wznawia swoje prace po ponad dwumiesięcznej przerwie. Zawiesiła je w związku z tragedią smoleńską - w której zginął m.in. zasiadający w tej komisji poseł PiS Zbigniew Wassermann - i kampanią prezydencką. Kierat przed komisją Dyrektor generalny Gtech Polska Jacek Kierat oświadczył dziś, zeznając przed komisją śledczą, że kierowana przez niego spółka nie brała udziału w sporządzeniu jakichkolwiek propozycji ustaw dotyczących wideoloterii. - Chcę stanowczo oświadczyć, że spółka GTech Polska nie brała udziału w sporządzeniu jakichkolwiek propozycji ustaw dotyczących wideoloterii. Nigdy też między GTech a Totalizatorem Sportowym nie podjęto żadnych negocjacji w celu określenia zasad wprowadzenia wideoloterii dla TS - oświadczył dyrektor generalny Gtech Polska. Kierat odniósł się także do kosztów wprowadzenia wideoloterii. Jak zaznaczył, "w większości przypadków inwestycje finansowe wymagane do wprowadzenia wideoloterii czynione są przez dostawców terminali i systemów centralnych". Zaznaczył, że jeżeli stałoby się tak również w Polsce, to TS nie byłby obciążony ryzykiem inwestycyjnym związanym z wprowadzeniem wideoloterii. Szef Gtech Polska podkreślił, że zagadnienia związane z uruchomieniem wideoloterii w Polsce nigdy nie były negocjowane z TS, dlatego "jakiekolwiek szacunki, jak dużo TS zapłaciłby za usługi lub urządzenia przy wprowadzaniu wideoloterii lub też czy i ile GTech by na nich zarobił, to spekulacje". Na prośbę klienta Jednocześnie powiedział, że GTech ma doświadczenia we wprowadzaniu wideoloterii na wielu rynkach na świecie i "dostarczał swojemu klientowi, TS, informacje o najlepszych praktykach dotyczących potencjalnego wprowadzenia wideoloterii w Polsce". - Zrobiliśmy to na wyraźną prośbę naszego klienta - zaznaczył. Kierat powiedział też, że działania lobbingowe GTech w Polsce, dotyczące opodatkowania produktów loteryjnych, były "nieznaczne, prowadzone w pełni transparentnie i w zgodzie z obowiązującą ustawą o działalności lobbingowej". Jak tłumaczył, firma Central European Consulting został wynajęta przez GTech Polska, aby "objaśnić i doradzić centrali firmy GTech Corporation w kwestiach związanych z obszarem prawa i polityki w Polsce". - CEC opracowało z naszą pomocą materiały i przekazało je przedstawicielom Ministerstwa Finansów podczas dwóch spotkań: w czerwcu i lipcu 2008 roku - powiedział. Dodał, że wszystkie dokumenty dotyczące tych spotkań są dostępne na stronie internetowej MF, a ich kopie zostały przekazane komisji. Szef GTech Polska wyjaśnił, że spotkania te, do których doszło w siedzibie resortu, miały na celu "poinformowanie MF o najlepszych praktykach i były w pełni zgodne z obowiązującym prawem". W analizie Biura z 2007 r. na temat prac nad ustawą hazardową w czasie rządów PiS napisano, że na zmianach w ustawie o grach, które umożliwiłyby Totalizatorowi Sportowemu organizowanie wideoloterii, najbardziej skorzystałaby właśnie GTech. Według autora tego dokumentu, wynikać to miało z zapisów niejawnej umowy między tą spółką a TS, w świetle których państwowy monopolista byłby zmuszony z korzystania z oprogramowania i urządzeń dostarczanych przez GTech O sprawie tej mówił też śledczym były szef Rady Nadzorczej TS Andrzej Rzońca. W jego ocenie Totalizatorowi byłoby niezmiernie trudno uruchomić wideoloterie bez udziału w tym przedsięwzięciu GTech. Dziś też drugie przesłuchanie Dzisiaj przesłuchany zostanie również Henryk Kalinowski, szef wrocławskiego Urzędu Stanu Cywilnego i członek zarządu Wojskowego Klubu Śląsk Wrocław, z którym biznesmen z branży hazardowej Ryszard Sobiesiak miał rozmawiać telefonicznie tuż po swoim spotkaniu z ówczesnym wicepremierem Grzegorzem Schetyną na lotnisku 29 września 2008 r. Schetyna, który zeznawał przed komisją w lutym, szczegółowo opowiadał śledczym o tym spotkaniu. Tłumaczył wówczas, że to Sobiesiak o nie zabiegał, a on nie pamięta dokładnie, jaki był jego temat. Postawił jednak tezę, że rozmowa prawdopodobnie dotyczyła Wojskowego Klubu Sportowego Śląsk Wrocław (to z niego wyodrębniły się kluby: koszykarski i piłkarski o tej samej nazwie). Według niego wskazywać na to może fakt, że - według sporządzonych w CBA stenogramów z rozmów telefonicznych Sobiesiaka - zaraz po ich spotkaniu biznesmen skontaktował się właśnie z Kalinowskim.