Posłowie wezwali urzędniczkę, by zapytać, dlaczego w maju tego roku trafiła do niej prośba wiceministra skarbu o wycofanie projektu ustawy hazardowej z porządku obrad Komitetu. Żadna przełomowa odpowiedź jak dotąd nie padła. Fakt, że nie pomagają w tym pytania posłów, którzy - jak donosi reporterka RMF FM Agnieszka Burzyńska - zdają się nie wiedzieć tak naprawdę, po co wezwali świadka. Po przesłuchaniu Małgorzaty Hirszel na sali kolumnowej rozpoczęły się przesłuchania urzędników, którzy mają skierować ostrze afery hazardowej w rządy SLD i PiS-u i sprawić, by opinia publiczna miała wrażenie, że prawdziwym problemem nie byli jednoręcy bandyci, ale wideoloterie, że to nie Zbycho i Miro mają kłopoty, ale Gosio... Posłuchaj relacji reporterki RMF FM: Jako pierwsza po Hirszel przesłuchiwana była zastępczyni dyrektora departamentu służby celnej w MF Anna Cendrowska. Powiedziała ona, że "projekt nowelizacji ustawy hazardowej, który w lipcu 2006 roku ówczesny szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysław Gosiewski przekazał do resortu finansów, został przygotowany w Totalizatorze Sportowym". O projekcie tym mowa jest także w posiadanej przez komisję śledczą notatce służbowej sporządzonej przez Gosiewskiego na początku sierpnia 2006 r. po spotkaniu z Cendrowską i posłem PiS Krzysztofem Jurgielem. Cendrowska tłumaczyła, że na opisane w notatce Gosiewskiego spotkanie w sprawie tego projektu, została wezwana w trybie pilnym do KPRM. Mówiła, że projekt ustawy, który był wówczas omawiany, Jurgielowi przekazał ówczesny wiceminister finansów Marian Banaś. Cendrowska poinformowała również, że w tej sprawie brała udział w dwóch spotkaniach - najpierw jej, Banasia i Jurgiela, a później w tym z Gosiewskim. Na pytanie szefa komisji Mirosława Sekuły (PO) dlaczego postanowiono wnieść ten projekt jako inicjatywę poselską, Cendrowska odpowiedziała: "ja takiej wiedzy nie mam". Według notatki Gosiewskiego, Jurgiel powiedział na spotkaniu, że projekt otrzymał od Banasia z prośbą o skierowanie go jako projektu klubowego.