Na wtorkowej konferencji prasowej Ryfiński zaprezentował tekst nagany - którą w kwietniu ukarała go komisja - oprawiony w ramki i opatrzony napisem "dyplom". "Zostałem wyróżniony (...) naganą za słowa wypowiedziane z mównicy sejmowej, iż Kościół jest instytucją szkodliwą społecznie. Mam w biurze poselskim sporo miejsca tak, że bardzo bym prosił o więcej tego typu wyróżnień. (...) Jeżeli będę miał trzy takie nagany, to zgolę brodę i wąsy na znak radości z tego powodu" - oświadczył polityk Ruchu. W marcu z mównicy sejmowej poseł Ruchu Palikota powiedział, że "Kościół jest instytucją szkodliwą społecznie, ponieważ odmawia spełnienia obowiązku społecznego, ale także moralnego i prawnego, spoczywającego na nas wszystkich, powiadomienia prokuratury o pedofilii i przekazania dowodów oraz ułatwiania, a nie utrudniania śledztwa". We wtorek Ryfiński stwierdził, że obecnie jeszcze bardziej niż wcześniej jest przekonany o słuszności swych słów. Jego zdaniem, przemawiają za nimi kolejne argumenty. "To jest kwestia choćby Komisji Majątkowej i okradania Polaków. Kolejna sprawa to Fundusz Kościelny, który już od lat 90. nie należy się Kościołowi, a z zaciekłością, napastliwością bronią jak niepodległości tego Funduszu" - powiedział. Zdaniem Ryfińskiego, "komisja etyki stała się komisją inkwizycji". W odpowiedzi szef sejmowej komisji etyki Kazimierz Ziobrę (SP) zaznaczył, że w przypadku wypowiedzi Ryfińskiego nt. Kościoła, komisja nie miała wątpliwości co do zastosowania kary. "Kara jest natury symbolicznej, bo nie ma wpływu na finanse, na karierę polityczną" - podkreślił. Ziobro stwierdził przy tym, że nie jest to "pierwsze nieparlamentarne wyrażanie się posła Ryfińskiego". "On przoduje w tego typu sformułowaniach, które są oceniane jako wypowiedzi nielicujące z godnością posła" - powiedział szef sejmowej komisji etyki. Kara nagany jest najwyższą karą, jaką może nałożyć komisja etyki.