Raport przyjęto wraz z autopoprawkami zgłoszonymi wcześniej przez przewodniczącego komisji Marcina Horałę (PiS). Za przyjęciem raportu głosowało sześciu posłów, trzech było przeciw - złożyli oni zdanie odrębne. Po głosowaniu Horała ocenił - zamykając obrady - że prace komisji zakończyły się "dużym sukcesem". W raporcie znalazło się kilka jego poprawek. Do raportu dodano podrozdział "Działania służb skarbowych", dotyczący praktyki ich działania, w tym braku przepływu informacji między tymi służbami. W innej przyjętej poprawce opisano historię Jednolitego Pliku Kontrolnego z oceną, ze wprowadzono go zbyt późno. Kolejna dotyczy ewentualnej odpowiedzialności ówczesnych posłów opozycji za "takie, a nie inne głosowanie nad projektami rządowymi" wskazując, że stroną odpowiedzialną za dostarczenie informacji o zagrożeniach i ich analizę jest ministerstwo finansów, a te działania w znacznej mierze nie były realizowane. PO-KO: Z raportu nie wynikają żadne zaniedbania Na wniosek Kazimierza Smolińskiego (PiS) dopisano podrozdział o "rozszczelnieniu systemu podatkowego w latach 2011-2015" poprzez wprowadzenie odwrotnego obciążenia VAT na niektóre towary. Komisja przyjęła też niektóre poprawki, zgłoszone przez Błażeja Pardę (Kukiz15), np. o uwzględnieniu w raporcie niezrealizowania przez MSWiA strategii walki z przestępstwami podatkowymi. Odrzucono natomiast poprawkę autorstwa Mirosława Pampucha i Zbigniewa Konwińskiego (obaj z PO-KO) oraz Genowefy Tokarskiej (PSL-KP). Pampuch podczas omawiania poprawki mówił, że "po prezentacji raportu osoby nas słuchające mogą odnieść takie wrażenie, że nie walczono z wyłudzeniami podatku od towarów i usług, że przestępstwa VAT-owskie to to samo co luka VAT-owska". Według niego "komisja zmarnowała ten rok czasu", a z raportu "nie wynikają żadne zaniechania, ani zaniedbania". Horała komentował zarzuty posłów opozycji, że - jak powiedział - komisja traktowała wystąpienia prof. Witolda Modzelewskiego jak "bullę papieską". "Otóż nic bardziej mylnego, w wielu punktach raport komisji jest różny od wniosków pana profesora" - tłumaczył Horała. Polemizował też z oceną, że jedynym świadkiem wskazującym na rozszczelnienia systemu VAT była wiceminister finansów Elżbieta Chojna-Duch. Przewodniczący mówił, że większość świadków, to osoby pełniące w badanym okresie wysokie funkcje w państwie, które mogły poczuwać się do odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zaistniały stan rzeczy. Według Horały w swoich zeznaniach siłą rzeczy starały się "obronić, wybielić" "To propaganda rządzących" W ostatnich wystąpieniach przed głosowaniem część członków komisji odniosła się do ostatecznego projektu dokumentu. Genowefa Tokarska (PSL) określiła go mianem "propagandy politycznej obecnie rządzących". "Raport daje fałszywy obraz sytuacji wokół podatku VAT, jest tendencyjny, nie daje odpowiedzi na podstawowe pytanie: co zrobić, by zlikwidować lukę" - mówiła. Zarzucała też dokumentowi, że stawiane w nim zarzuty oparte są na szacunkach, a nie na "twardych danych", jak stosunek wpływów z VAT do PKB. W odpowiedzi Horała stwierdził, że to, co proponuje Tokarska to "jeden z gorszych wskaźników", nie uwzględniający np. zmian stawek VAT, dodatkowo - według niego - "skala oszustw wpływa na zafałszowanie wskaźników", w tym i na wielkość PKB. Zbigniew Konwiński (PO-KO) oświadczył, że raport powstał "do celów propagandowych", a porównuje się w nim wpływy podatkowe bez uwzględniania takich czynników jak wzrost PKB, konsumpcji, deflacji czy procykliczności. "Cel komisji od początku był polityczny" - dodał. Wojciech Murdzek (PiS) ocenił z kolei, że gdyby nie prace komisji, Polacy nie usłyszeliby tyle o sprawach podatkowych, uczciwym funkcjonowaniu przedsiębiorców, odpowiedzialności w państwie. "To przesłanie kształtuje świadomość" - dodał. "Państwo było pozbawione bezpieczeństwa" Kazimierz Smoliński (PiS) stwierdził, że w raporcie pokazano zaniedbania, które były dla Polski zagrożeniem. "Państwo przez wiele lat było pozbawione bezpieczeństwa z powodu braku wpływów z podatku VAT" - oświadczył. Z kolei Radosław Parda z Kukiz'15 oświadczył, że "jeszcze wiele przed nami w kwestii uszczelnienia". "Pewna praca została wykonana, ale mam nadzieję, że kolejne rządy będą to kontynuować" - powiedział. W raporcie napisano m.in., że "Donald Tusk (...) z całą pewnością powinien posiadać (wiedzę - red.) na temat nieszczelności systemu podatkowego oraz pogłębiającej się z roku na rok luki podatkowej. Wskazywały na to zarówno oficjalne dokumenty sporządzane przez urzędników Ministerstwa Finansów, raporty przygotowywane przez Komisję Europejską jak i apele pochodzące z branż szczególnie narażonych na negatywne skutki nadużyć". "Donald Tusk jako szef rządu kierował do Sejmu projekty nowelizacji ustawy o VAT, które - pod pozorem znoszenia zbędnych barier administracyjnych - rozszczelniły system podatkowy, a następnie nie inicjował prac legislacyjnych nad środkami prawnymi, które w innych państwach Unii Europejskiej prowadziły do zahamowania przestępczości podatkowej" - wskazano w raporcie. Podobne zarzuty sformułowano pod adresem premier Ewy Kopacz, oceniając, że reformy, proponowane przez jej rząd miały charakter jedynie fragmentaryczny, a nie systemowy i były wprowadzane w życie ze znacznym opóźnieniem. "Donald Tusk znał skalę patologii" W dokumencie stwierdza się też, że rząd Donalda Tuska od samego początku miał wiedzę na temat nieprawidłowości na rynku paliw ciekłych, od 2009 r. miał wiedzę o skali patologii występującej w branży złomowej, ale działania zapobiegawcze były powolne. Jak wyjaśnił Konwiński, zdanie odrębne przygotowane przez opozycję pokazuje okoliczności, w których działał rząd PO-PSL i jak wówczas zachowywała się ws. zmian w prawie ówczesna opozycja, która - jak zaznaczył - "większość tych zmian uszczelniających system podatkowy jednak nie popierała". "Żeby problem dokładnie zbadać, należałoby badać go bez ograniczeń czasowych, czyli nie tylko lata 2008-2015, ale szerzej" - podkreślił. "Według kontroli skarbowej np. w 2006 roku luka w podatku VAT była wyższa niż w 2007, 2008, 2009 i 2010 roku, ale tego okresu wcześniejszego oczywiście komisja nie badała" - podkreślił. Według niego problem z luką VAT istnieje cały czas. Poseł podkreślił też, że przed komisją nie stanął minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, który był szefem CBA. Komisja śledcza ds. VAT została powołana na początku lipca 2018 roku. Badała prawidłowość działań rządów PO-PSL związanych z zapewnieniem dochodów z VAT i akcyzy oraz ewentualne zaniedbania w tym zakresie - w okresie od grudnia 2007 r. do listopada 2015 r.