Komisję powołał prezes Wyższego Urzędu Górniczego, który stanął na jej czele. Na piątkowe posiedzenie zaproszono także m.in. prokuratorów i inspektorów pracy oraz związkowców. - W tej chwili można powiedzieć, że wiemy, iż mieliśmy do czynienia z wybuchem metanu, który zainicjował wybuch pyłu węglowego. Oceniając zasięg i skutki katastrofy wiemy już na pewno, że największe spustoszenie i tragiczne skutki spowodował wybuch pyłu węglowego - ocenił członek komisji, dyrektor Kopalni Doświadczalnej "Barbara" w Mikołowie, Krzysztof Cybulski. Jego zdaniem, jednym z najważniejszych zadań komisji będzie wyjaśnienie, co zainicjowało wybuch metanu, którego następstwem był wybuch pyłu, oraz czy w kopalni respektowane były procedury zwalczania tych zagrożeń. Kluczowa dla dalszych prac komisji będzie wizja lokalna na dole kopalni. Na razie jednak, ze względu na trudne warunki, nie wiadomo, kiedy do niej dojdzie. Eksperci uważają, że większość z 23. ofiar katastrofy zginęła właśnie na skutek wybuchu pyłu węglowego. - Taki wybuch to przede wszystkim temperatura i ciśnienie, ale najgorszą rzeczą są olbrzymie ilości tlenku węgla, mierzone w procentach. A musimy sobie zdać sprawę, że przy stężeniu 0,5 proc. tlenku węgla wystarczy jeden oddech i człowiek nie żyje - mówił Cybulski. Przypomniał, że wybuch metanu może bardzo łatwo zainicjować późniejszy wybuch pyłu węglowego. Energia potrzebna do zapłonu metanu jest niewielka. - Będziemy szukać źródła tego zapłonu. Możliwości jest bardzo dużo, wystarczy dosłownie iskra. Będziemy szukać, skąd się wzięła - sprecyzował Cybulski, dodając, że sam nagły wypływ metanu należy do naturalnych, trudnych do przewidzenia zagrożeń górniczych. Jedną z hipotez jest to, że wypływ metanu nastąpił np. w momencie wyciągnięcia ze ściany wydobywczej jednej z sekcji obudowy, którą demontowali pracujący tam górnicy. Metan mógł znajdować się w kawernie, którą otworzyły prace demontażowe. Cybulski zaznaczył, że to jedynie przypuszczenia, które trzeba będzie zweryfikować. Inny członek komisji, ekspert w zakresie metanu i pyłu węglowego, prof. Paweł Krzystolik, ocenia, że dopiero wizja lokalna pozwoli na zebranie wystarczających materiałów do wyciągania wniosków. On także jest jednak przekonany, że skutki katastrofy potwierdzają, iż w wyrobisku doszło do wybuchu pyłu węglowego, poprzedzonego wybuchem metanu. - Teraz przede wszystkim trzeba tam wejść, pobrać próby, określić w laboratorium zasięg, gwałtowność wybuchu, sprawdzić czy były odpowiednie zabezpieczenia. To wszystko musimy wiedzieć jednoznacznie. Na pewno konieczne będzie zlecenie szczegółowych ekspertyz - powiedział Krzystolik. Zadaniem komisji będzie także sprawdzenie, czy przed katastrofą poprawnie działały wszystkie kopalniane urządzenia pomiarowe, m.in. chromatograf, który szczegółowo określa skład atmosfery, identyfikując poszczególne gazy i ich stężenia. Według Cybulskiego, w kopalni były prowadzone pomiary metanu, działały czujniki składu atmosfery i przepływu powietrza. - Bywa tak, że w momencie wybuchu, gdy pojawia się taka ilość tlenku, która jest powyżej skali, urządzenie przestaje działać. Ale jednocześnie ten najwyższy punkt możliwy do rejestracji zostanie zarejestrowany, podobnie jak czas. Czasami też czujnik może zostać uszkodzony w czasie wybuchu - skomentował. Pył węglowy to ziarna węgla przechodzące przez sito o wymiarach oczka 1 na 1 mm. Powstaje zawsze w czasie urabiania węgla, osadza się w chodnikach i na maszynach. Neutralizuje się go pyłem kamiennym. Jeżeli pyłu węglowego jest za dużo i gdy stworzy się z jego udziałem mieszanina pyłowo-powietrzna, wystarczy źródło energii, aby doszło do wybuchu. W tym przypadku mógł nim być wybuch metanu, wywołujący określone ciśnienie i płomień. Bo metan zapala się bardzo łatwo. Strefa zagrożenia wybuchem pyłu węglowego, w przypadku pól metanowych, obejmuje wyrobiska górnicze znajdujące się w zasięgu do 500 m od miejsca możliwego zapoczątkowania takiego wybuchu. Stopień zagrożenia wybuchem pyłu definiują klasy: A i bardziej niebezpieczny - B. Wybuchy pyłu węglowego oraz metanu to główne przyczyny górniczych katastrof. Największa katastrofa spowodowana wybuchem pyłu, a później metanu, miała miejsce w 1942 roku w Mandżurii. Zginęło ponad 1,5 tys. osób. W Polsce w lutym 2002 roku wybuch pyłu węglowego zabił 10 górników w kopalni "Jas-Mos" w Jastrzębiu Zdroju. Pył węglowy wybucha w przedziale od 50 do 1000 g na m sześc. Temperatura jego zapłonu w polskich warunkach wynosi ok. 550 stopni Celsjusza. Stopień wybuchowości zależy od procentu części niepalnych w pyle. Aby zapobiec możliwości przeniesienia wybuchu pył węglowy posypuje się pyłem kamiennym. Wzbity w powietrze pył wybucha w wyniku ogrzania do odpowiedniego poziomu. Powstaje zabójczy podmuch, temperatura odgazowuje pył węglowy w sąsiedztwie płomienia, a wydzielane z niego części lotne tworzą z tlenem mieszankę wybuchową. Stężenie tlenku węgla dochodzi do kilkunastu procent. Raport specjalny: Tragedia w kopalni