Rola dr. Wacława Berczyńskiego w rezygnacji rządu z kontraktu na Caracale oraz ewentualne nadużycia przy transporcie VIP-ów - m.in. tym sprawom miałyby przyjrzeć się dwa zespoły PO, które spróbują na własną rękę przeprowadzić kontrolę w MON i podległych mu instytucjach. Posłowie PO planują na bieżąco dzielić się z opinią publiczną zdobytymi informacjami. Nie wykluczają przy tym zawiadomień do prokuratury. O planach Platformy napisała też dzisiaj "Rzeczpospolita". "Platforma robi awanturę za awanturą w sposób uwłaczający godności Sejmu, politykom PO nie chodzi o wyjaśnienie jakiegokolwiek problemu, oni awanturują się o sprawy, które dawno zostały wyjaśnione" - powiedział dzisiaj Michał Jach. Jak dodał, skandal z caracalami miał miejsce, ale w kontekście wyboru caracali przez Platformę. "Chcę przypomnieć, że na drugi dzień o wyborze caracala na śmigłowiec dla sił zbrojnych, to było w kwietniu 2015 roku, były premier Jerzy Buzek, ważny polityk PO, stwierdził, że to jest decyzja skandaliczna. A teraz Platforma usiłuje tutaj szukać dziury w całym" - podkreślił poseł PiS. "To wielka hucpa i odwracanie kota ogonem" - ocenił Jach. Jak donosi "Rzeczpospolita" w artykule "MON pod lupą PO", w pierwszej połowie maja posłowie PO mają wkroczyć do resortu Antoniego Macierewicza, a także m.in. Żandarmerii Wojskowej i Inspektoratu Sił Powietrznych. Według posłów PO, wejście do MON umożliwia im art. 20 ustawy o wykonywania mandatu posła i senatora, który mówi, że parlamentarzysta "ma prawo podjąć - w wykonywaniu swoich obowiązków poselskich lub senatorskich - interwencję w organie administracji rządowej".