Klaudia Jachira zdobyła w niedzielnych wyborach 6 tys. 434 głosy w okręgu warszawskim i uzyskała mandat poselski. Według POKiN, sposób prowadzenia przez nią kampanii wyborczej "oburzył wielu Polaków, także niektórych kandydatów KO, zdecydowanie odcinających się od niegodnych metod walki politycznej stosowanych przez Jachirę". W oświadczeniu przekazanym mediom rzecznik POKiN Jerzy Bukowski przypomniał, że aktorka w trakcie kampanii zamieściła zdjęcie wykonane pod pomnikiem Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego w Warszawie, na którym przed hasłem "Bóg-Honor-Ojczyzna" znajduje się ona w towarzystwie dwóch młodych osób trzymających transparent z napisem: "Bób, Hummus, Włoszczyzna, Vege". "Już wtedy władze Koalicji powinny albo skłonić ją do rezygnacji z ubiegania się o sejmowy mandat, albo jednoznacznie stwierdzić, że nie reprezentuje ona tej formacji. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Drwienie z hasła wyrażającego naszą tożsamość narodową i kpienie z ofiar katastrofy smoleńskiej powinno budzić obrzydzenie uczciwych ludzi. Czy w klubie parlamentarnym KO znajdzie się ich wystarczająca liczba, aby nie przyjąć do niego Jachiry?" - napisano w oświadczeniu POKiN. Jachira po fali krytyki, jaka na nią spadła w związku ze zdjęciem przed pomnikiem AK, usunęła fotografię i przeprosiła za swój post. Na początku października podczas Kongresu Świeckości w Warszawie Jachira mówiła, że nigdy nikogo nie miała zamiaru obrażać, a jeżeli coś piętnuje w swojej satyrze i wystąpieniach publicystycznych, to obłudę władzy. Pytana, jaka jest różnica między hejtem a satyrą, odpowiedziała, że hejt jest personalny. "Satyra, sztuka, ironia, piętnuje zachowania, piętnuje obłudę, hipokryzję, perfidię - w moim wypadku - władzy, a hejt jest życzeniem drugiemu człowiekowi źle" - mówiła. "Przyprawianie mi gęby hejterki jest przykre i jest otwartą manipulacją" - dodała.