Tęczowy Piątek odbył się w tym roku w ponad 120 szkołach. Wydarzeniem zainteresowało się np. Kuratorium Oświaty w Gdańsku, które wysłało pisma do wszystkich szkół na Pomorzu. W piśmie domagano się od dyrektorów wyjaśnień, czy ich placówki brały udział w akcji - szerzej sprawę opisała na łamach Interii Magdalena Raducha. O sprawach dotyczących środowisk LGBT w najnowszym felietonie zdecydował się napisać także Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak, którego tekst opublikowano 30 października w katolickim tygodniku "Niedziela". Rzecznik Praw Dziecka o prawdziwych wartościach i "kolorowych przebierańcach" Swój felieton Mikołaj Pawlak rozpoczął od obrazowego porównania, w którym rozmieszczone na morzu boje ratunkowe wyznaczają granice nie po to, by ich nie przekraczać, ale by pokazać dzieciom, gdzie zaczyna się niebezpieczeństwo. Następnie wskazał, że stawianie takich ostrzeżeń jest koniecznie w procesie wychowania dziecka, by "wiedziało, w którym momencie zaczyna igrać z losem i gdzie czyha zło". "Takimi bojami zawsze były prawdziwe wartości i zasady, które tworząc zamknięty krąg bezpieczeństwa, dawały jednocześnie narzędzia do walki i przeciwstawiania się złu, zasiedlającemu tereny poza kręgiem dobra" - ocenił Rzecznik Praw Dziecka. Następnie stwierdził, że boje te zrywać od lat chcą "kolorowi przebierańcy", którzy wieszczą według niego m.in., że młodych nikt nie może ograniczać, a "prawdziwe wolne i radosne życie to życie rozpusty, bez żadnych granic, wartości i zasad". Mikołaj Pawlak ostrzega. "Sami sobie ściągnęliśmy na głowę huragan" Osoby strzegące tychże zasad Pawlak nazwał "prawdziwymi ratownikami". Jak ocenił, teraz ich miejsce pozwala się zajmować "pseudotęczowym przebierańcom". "Gdy nad szkolnymi tablicami zamiast krzyży powszechnie zadomowią się pseudotęczowe kolorowe szmaty, a w niektórych dzielnicach miast - półksiężyce, będziemy żyć w świecie, w którym będą rządzić pokolenia wychowane bez wartości i zasad, nieznające granic i nieumiejące walczyć ze złem" - zawyrokował Pawlak. Rzecznik Praw Dziecka stwierdził też, że "sami ściągnęliśmy sobie na głowę huragan", który spokojne dotąd wody zmieni w "sztorm moralności". Na koniec podkreślił, że w jego opinii teraz we własnych domach trzeba zadbać o to, by dzieci poznały granice dobra i zła". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!