- Uzupełniający wniosek o pomoc prawną skierowany do władz USA zawiera postulat doręczenia do siedziby producenta urządzeń TAWS i FMS listy pytań dotyczących pracy tych urządzeń oraz odebrania na piśmie i przekazania do Polski odpowiedzi na te pytania - powiedział mjr Marcin Maksjan z NPW.Pytania są pokłosiem poprzedniego wniosku do USA, który Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej wysłała w styczniu zeszłego roku. Dotyczył on "uszczegółowienia wyników badań urządzeń TAWS (system ostrzegania przed niebezpiecznym zbliżaniem się do ziemi - red.) oraz FMS (system zarządzania lotem - red.) przeprowadzonych w siedzibie ich producenta w Redmond przy udziale przedstawicieli MAK oraz akredytowanego przy MAK polskiego przedstawiciela oraz przedstawiciela Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu". Jeszcze w 2010 r. przedstawiciel MAK i polski ekspert udali się do Stanów Zjednoczonych, by wspólnie ze specjalistami amerykańskimi zbadać m.in. system TAWS z samolotu Tu-154M w amerykańskiej firmie, która go wyprodukowała. Jak wówczas informowano, badania wykazały, że system TAWS był sprawny. Pakiet materiałów związanych z badaniami urządzeń TAWS i FMS prowadzonymi we współpracy z organami władz USA oraz producenta prokuratura uzyskała też od Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. "Po badaniach w Redmond biegli uznali, że potrzebują dodatkowych informacji. W związku z tym w styczniu 2013 r. skierowaliśmy do USA wniosek dotyczący przesłuchania określonych osób. Te przesłuchania się odbyły, materiały będące odpowiedzią na tamten wniosek trafiły do polskiej prokuratury i zrodziła się teraz jeszcze dodatkowa kwestia poszerzenia wiedzy w tym zakresie" - wyjaśnił mjr Maksjan. Łącznie prokuratura wojskowa w sprawie katastrofy smoleńskiej wysłała ponad 30 wniosków o pomoc prawną. Najwięcej - ponad 20 - wysłano do Rosji; inne trafiły do USA, Białorusi i Danii.