Tusk zapowiedział, że Rada Ministrów zajmie się wnioskiem w sprawie obecności polskich wojsk w Iraku we wtorek. Na to posiedzenie, dodał premier, jest zaproszony przedstawiciel Kancelarii Prezydenta. Prezydent, jak mówił w niedzielę minister w jego kancelarii Michał Kamiński, nie godzi się na proponowany przez rząd termin zakończenia polskiej misji; według prezydenta powinna ona trwać dłużej. Szef rządu dodał, że "wyklucza taką możliwość", że prezydent nie podpisze wniosku w sprawie Iraku. Dodał, że świadczyłoby to o tym, iż "prezydent zachowuje się skrajnie nieodpowiedzialnie". Premier, odnosząc się do niedzielnej wypowiedzi Kamińskiego o tym, że nie sądzi by prezydent podpisał wniosek przedstawiony przez rząd, powiedział, że "to nieporozumienie, które świadczy o jakimś zamieszaniu w głowie ministra Kamińskiego". Tusk ocenił, że Kamiński naraża w ten sposób autorytet prezydenta. - Mandat naszych wojsk w Iraku kończy się z końcem grudnia; by nasi żołnierze mogli dalej pełnić swoją misję, choćby jeden dzień dłużej po 31 grudnia, to ten mandat musi być odnowiony - podkreślił premier. - Jeśli prezydent odmówi podpisania wniosku, to powinniśmy wycofać polskie wojska z dniem 31 grudnia, to jest niemożliwe ze względów technicznych, logistycznych - mówił Tusk. Na uwagę, że premier w jakimś sensie "stawia prezydenta pod ścianą" Tusk odparł: "w jakimś sensie tak". - Jestem zwolennikiem, by w sytuacjach, gdy konstytucja mówi wyraźnie, że prezydent ma współodpowiedzialność za politykę obronną, bezdyskusyjnie był istotnym aktorem (...), ale czasami tak się będzie zdarzało, że prezydent zostaje przy swoim zdaniu, a rząd przy swoim zdaniu - powiedział Tusk. Dodał, że tak jest w przypadku Iraku - "prezydent uważa, że nie powinniśmy wycofywać wojsk z Iraku, ja uważam, że powinniśmy". Tusk jest przekonany, że prezydent, "gdy uświadomi sobie złe skutki jakie przyniósłby braku podpisu, nie będzie postępował tak jak mówi to dziś minister Kamiński". Dodał, że prezydent i premier "mają obowiązek współpracy". Premier podkreślił, że jeśli Lech Kaczyński nie podpisze mandatu przedłużającego obecność polskich wojsk, to "weźmie na siebie odpowiedzialność za konieczność ewakuacji, zresztą jest to niewykonalne, naszych oddziałów w ciągu kilku dni". Podkreślił, że ta operacja wymaga czasu. - Prezydent nie może przyjąć na siebie takiej odpowiedzialności (...). Jeśli prezydent nie zamierza podpisać mandatu, to musiałby mi dać gwarancję, że poprzedni rząd przygotował naszą misję do szybkiego, w ciągu kilku dni, wycofania, wiemy że tak nie jest - mówił premier. Tusk podkreślił, że "prezydent jest człowiekiem o dużym poczuciu odpowiedzialności za kraj". Zastrzegł, że wniosek w sprawie Iraku to "nie jest to z jego strony pułapka". - Akurat w tym przypadku prezydent nie ma wyjścia - dodał.