- Można odnieść wrażenie, że części osób zależy, żeby było coś do pokazywania w mediach. Nie było zbyt wielkiego zainteresowania samym protestem. Kiedy było bardzo spokojnie, trzy osoby wtargnęły na teren TK - mówił rzecznik KSP nadkom. Sylwester Marczak podczas konferencji prasowej, zaznaczając, że siedziba TK to nie jest "zwykły" budynek. - To nie było wejście, jeśli ktoś przeskakuje przez ogrodzenie i wbija gwoździe w drzwi. To jest wtargnięcie na teren, na który nie zostaliśmy zaproszeni - zwrócił uwagę. - Trzy osoby zostały zatrzymane - wskazał. - Po chwili mieliśmy do czynienia z naruszeniem nietykalności cielesnej policjantów. Mamy do czynienia z zatrzymaniem osoby, która często jest gloryfikowana, a we wcześniejszym okresie gryzła policjantkę, kopała policjantów. Czy zwrócenie się do funkcjonariusza, do policjantki: "suko", "szmato", czy używając innych słów, których nie wypada mi użyć, to zachowanie normalne? W Polsce obowiązuje kodeks karny, który nie obowiązuje od dzisiaj - mówił. Urazy policjantów Łącznie zatrzymano 14 osób, z czego sześć osób zatrzymano w sprawie przestępstw. Pięć osób wciąż jest zatrzymanych. - Mówimy o naruszeniu miru i naruszeniu nietykalności cielesnej policjantów. Dwóch policjantów doznało obrażeń. - Jedna policjantka ma uraz barku i jeden policjant ma złamaną kość. W tym przypadku udzielono pomocy medycznej i opuścił on szpital - przekazał. Policjanci mieli umundurowanie lekkie. Jak dodał Marczak, doszło też do uszkodzenia radiowozów. - Namalowane zostały na nich liczne napisy, których nie można w dużej części przytoczyć z uwagi na słowa, które są tam napisane - powiedział. Zaznaczył, że zostały także uszkodzone inne obiekty. - Administratorzy tych obiektów wstępnie wyrazili chęć złożenia zawiadomienia w tej sprawie - mówił. Łącznie wylegitymowano 417 osób. W stosunku do ponad 370 skierowano wnioski do sanepidu. Nałożono 12 mandatów karnych, a do sądu skierowano 10 wniosków. O zatrzymaniach w "kotle" Jak zaznaczył nadkom. Marczak, nie było zatrzymań w "kotle". - "Kocioł" to nic innego jak kordon policyjny. Osoby mogą go opuścić w każdej chwili po wylegitymowaniu - wskazał. Rzecznik KSP nie podał, ilu policjantów zabezpieczało protest. Przypomniał, że z powodu epidemii wciąż obowiązują ograniczenia dotyczące zgromadzeń. Co wydarzyło się przed TK? Czwartek był kolejnym dniem protestów przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Początkowo demonstracja była planowana do godz. 21, jednak przedłużyła się po tym, jak na teren TK wdarło się kilkoro demonstrantów. Protestujący przykleili na drzwiach budynku TK dwa plakaty z symbolem strajku i odpalili race. Interweniowała policja. Wśród zatrzymanych była jedna z liderek Strajku Kobiet Klementyna Suchanow. Protest trwał jeszcze po godz. 2 w nocy. Policja spod budynku TK wyprowadzała demonstrantów przy użyciu siły. Protestujący stawiali bierny opór. Wśród nich była liderka ruchu Strajk Kobiet Marta Lempart. Publikacja wyroku TK W środę po godz. 23 w Dzienniku Ustaw został opublikowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października ub.r. w sprawie przepisów tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r., a w nocy w Monitorze Polskim opublikowano jego uzasadnienie. TK wskazał w uzasadnieniu, że prawdopodobieństwo ciężkich wad płodu nie jest wystarczające dla dopuszczalności aborcji. Po publikacji wyroku stracił moc przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, co TK w październiku uznał za niekonstytucyjne.