Wciąż nie wiadomo, jakie zadania wykonali polscy żołnierze uczestniczący w konflikcie irackim. Do Polski wraca natomiast dowódca elitarnej jednostki Grom, Roman Polko, bo - jak powiedział minister Szmajdziński - skończył swoją misję, czyli przygotowanie żołnierzy Gromu na tym konkretnym terenie. Dodał, że jego powrót nie ma żadnego związku ze zdjęciem, które obiegło polską i zagraniczną prasę. Minister Szmajdziński mówił także o żołnierskich posiłkach: 50-osobowej grupie, która pojedzie do Turcji. - Oprócz chemików wejdą także żołnierze z Gromu lub pułku specjalnego. Ten pułk chroniłby siły NATO, terytorium i ludność cywilną Terenem jego działalności byłaby tylko Turcja - mówił minister. Szmajdziński zdementował także informacje, które pojawiły się chociażby w prasie libańskiej i dotyczące podwojenia polskiego kontyngentu w rejonie Zatoki Perskiej. - Nie planujemy oprócz Turcji wysyłania żadnych posiłków - uciął minister.