Jak poinformowała w piątek Małgorzata Klaus, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, Artur P. jest podejrzany o popełnienie przestępstwo przeciwko wolności seksualnej i obyczajowości. Grozi mu do 12 lat więzienia. Obaj mężczyźni znali się, ale Artur P. nie jest związany ze środowiskiem naukowym, z jakiego wywodzi się Piotr Ż., pracownik naukowy Uniwersytetu Wrocławskiego. Klaus przypomniała, że Piotr Ż. usłyszał wcześniej kilka zarzutów m.in. zarzut gwałtu, stalkingu (czyli uporczywego nagabywania), uzależnienia wykonania czynności służbowej od uzyskania korzyści osobistej oraz doprowadzenia podstępem do obcowania płciowego. Grozi mu kara do 12 lat więzienia. Według nieoficjalnych źródeł w policji obaj mężczyźni mogli popełnić wspólnie co najmniej jedno przestępstwo. Rzeczniczka nie chciała mówić o szczegółach. Piotr Ż. został zatrzymany w środę. Prokuratura po postawieniu mu zarzutów wnioskowała o areszt. Sąd nie przychylił się do tego, uznając, że "zgromadzony materiał dowodowy nie wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że podejrzany popełnił zarzucane mu czyny". Jednocześnie sąd zdecydował, że sprawa wymaga dalszego wyjaśniania. Rzecznik prasowy Uniwersytetu Wrocławskiego dr Jacek Przygodzki powiedział w środę, że Ż. został decyzją rektora zawieszony w obowiązkach, a jego sprawą zajmie się rzecznik dyscyplinarny uczelni. Również lokalny SLD, do którego należał Ż., zawiesił jego członkostwo w partii. Ż. pełnił funkcję kierownika Zakładu Socjologii Sfery Publicznej w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego. W latach 2002-2006 był radnym miejskim Wrocławia, od 2010 r. jest radnym sejmiku dolnośląskiego.