W przypadku tego kontraktu niczego już nie można być pewnym, ponieważ takiej historii jeszcze w Polsce nie było. Przed rokiem GDDKiA wyrzuciła firmę w budowy autostrady A1 za opóźnienia. Obie strony spotykają się teraz w sądzie. Urzędnicy domagają się kilkuset milionów, a firma od nich ponad miliarda złotych odszkodowania. Jednocześnie ten sam wykonawca wygrał kolejny przetarg na dokończenie prac i znów ma zastrzeżenia do projektu mostu. Według firmy, po wybudowaniu może on stwarzać zagrożenie dla życia kierowców. Urzędnicy twierdzą natomiast, a profesor Kazimierz Flaga z Politechniki Krakowskiej potwierdza, że projekt mostu jest jak najbardziej prawidłowy. Dziwny jest fakt, że te wątpliwości firma zaczęła zgłaszać dopiero po rozpoczęciu budowy, a mimo to zdecydowała się ponownie wystartować w przetargu i kilka tygodni po powrocie na plac budowy znów ma zastrzeżenia. Wygląda to na jakąś grę, w której przegrać mogą nie tylko kierowcy. Wciąż nie wiadomo bowiem, kto komu będzie musiał wypłacić odszkodowanie.